Zamiast wiejskich jajek i
szczęśliwych kur mamy jakieś „kury modelki” z wybiegu, jakieś „kury
niewolnice” w klatkach, „kury ociemniałe” pozbawiane na zawsze światła
słonecznego, „kury na golasa” bez piór, „kury agresorki”, którym obcina
się dzioby. Kurze hodowle przypominają obozy śmierci, a na jajach
stempluje się numery.
Przepisy,
normy i wytyczne - Unia Europejska wciąż kontroluje rynek i to, co
jemy. Wydawać by się mogło, że dla dobra nas wszystkich. Ale czy na
pewno? „Zdrowe” bejcowane sztucznie mięso zamiast „szkodliwego”
wędzenia? Numerowane jaja zamiast jaj wiejskich? Naszym rolnikom dawno
przestała się opłacać tradycyjna kurza hodowla. Ktoś zatem wymyślił ten
wielki, chory kurzy biznes i ktoś go wspiera.
To są jakieś jaja
Brytyjskie władze weterynaryjne od 2012 roku nawet prześwietlały jaja promieniowaniem ultrafioletowym w celu identyfikacji jaj nielegalnych! Europa wie, czego się boi - salmonelli. Strach jest świetnym doradcą wielkiego biznesu. Dlatego zamiast zdrowych jaj, które jadło się od pokoleń, mamy jaja kontrolowane, jaja od chorych kur, jaja, które już tylko przypominają prawdziwe kurze jaja.
Brytyjskie władze weterynaryjne od 2012 roku nawet prześwietlały jaja promieniowaniem ultrafioletowym w celu identyfikacji jaj nielegalnych! Europa wie, czego się boi - salmonelli. Strach jest świetnym doradcą wielkiego biznesu. Dlatego zamiast zdrowych jaj, które jadło się od pokoleń, mamy jaja kontrolowane, jaja od chorych kur, jaja, które już tylko przypominają prawdziwe kurze jaja.
Najbardziej opłacalnym systemem hodowli
kur jest system klatkowy. Kury od narodzenia skazane są na całkowitą
niewolę i makabryczne praktyki. Obcina się im dzioby, nie mogą machać
skrzydłami, chorują… Karmy wzbogacane są barwnikami, antybiotykami i
stymulatorami. Także po to, by żółtko było żółte! Jedna kura klatkowa
znosi do 380 jaj rocznie, kurka z wolnego wybiegu zalewie 100. Rachunek
jest prosty. Jaja z hodowli klatkowych oznaczane są cyfrą „3”. Hodowle
ściółkowe z cyfrą „2” różnią się tylko tym, że kury nie są w klatkach.
Nadal jednak żyją w ścisku i zamknięciu w gigantycznych, przepełnionych
halach, gdzie wspomagane są chemią, barwnikami i antybiotykami. Tak
wygląda produkcja jaj na masową skalę.
Koniec z kurką na podwórku?
Jajka numer „1” to te z wolnego wybiegu. Kury nioski mają dostęp do wybiegu na świeżym powietrzu. Ta metoda nie narzuca rodzaju paszy, dlatego i tutaj stosuje się antybiotyki, stymulatory wzrostu i inne dodatki. Dopiero jajka oznaczone cyfrą „0” pochodzą z chowu ekologicznego. Kurki mają stworzone warunki przypominające te naturalne i żyją dwukrotnie dłużej od ich obozowych koleżanek.
Niezależnie od sposobu hodowli życie kur
niosek kończy się wraz ze spadkiem wydajności. Najczęściej przerabiane
są wtedy na kostki rosołowe, karmy dla psów i... odżywki dla dzieci.
Oczywiście są jeszcze kury biegające po zielonej trawce i przydomowe
kurniki. Ostatnie targowiska i bazary dostarczają nam jeszcze zdrowych,
naturalnych produktów. Ale to nie potrwa długo. Rozpoczęły się kontrole
wśród sprzedających jajka bez unijnego stempla. Wszystkim zaraz odechce
się zdrowych jajeczek. Jeszcze trochę i skończy się hodowanie ziół w
ogródkach i na parapetach, jajeczka i serek od babuni na targu, kurki na
podwórku i wędzenie szyneczki.Info L.OJajka numer „1” to te z wolnego wybiegu. Kury nioski mają dostęp do wybiegu na świeżym powietrzu. Ta metoda nie narzuca rodzaju paszy, dlatego i tutaj stosuje się antybiotyki, stymulatory wzrostu i inne dodatki. Dopiero jajka oznaczone cyfrą „0” pochodzą z chowu ekologicznego. Kurki mają stworzone warunki przypominające te naturalne i żyją dwukrotnie dłużej od ich obozowych koleżanek.