Lubie od czasu do czasu upiec pasztet (jest chociaż co położyć na kanapki do pracy ) pracy jest troszkę przy takim pasztecie (czy to jest pasztet wege czy z mięsa) to każdy pasztet zajmuje trochę czas.
Pasztet z selera jadłam kiedyś u mojej znajomej (wtedy bardzo mi smakował,ale ponieważ moja znajoma nie podała mi przepisu na swój pasztet jak go robiła ) to musiałam się posiłkować internetem.
Pasztetów z selera w necie sporo i miałam dylemat ,który wybrać ,ale jak to ostatnio u mnie bywa ze swoim pasztetem improwizowałam .
Pamiętałam z poprzedniego pasztetu żeby dobrze się skleił to nauczyłam się dawać kasze jaglana (ugotowana) nie za dużo tej kaszy (żeby smak jej nie był wyczuwalny) ale choć 5 łyżek i moim zdaniem super skleja wege pasztet.
Miałam tez pieczarki wiec tez je dałam do pasztetu.
Pasztet wyszedł ładnie ścisły i dobry smakowo (jak dla mnie nie czuć smaku selera).
Na swój pasztet zużyłam :
2 selery korzeniowe(u mnie średnie bulwy)
2 cebule
6-7 pieczarek
3-4 ząbki czosnku
2 jajka
5 łyżek kaszy jaglanej
bułka tarta
przyprawy:sol,pieprz mielony, papryka słodka mielona,papryka słodka, papryka wędzona,majeranek,gałka muszkatołowa,przyprawa do pasztetów (Dary Natury).
Selera starłam na tarce warzywnej (duże oczka) ,cebule pokroiłam w kosteczkę oraz to samo zrobiłam z pieczarkami i czosnkiem.
Ugotowałam 5 łyżek kaszy jaglanej( i odstawiłam do ostygnięcia).
Na patelni z łyżce oleju lekko podsmażyłam cebulkę ,czosnek i pieczarki(w takiej kolejności dodawałam to na patelnie czyli do podrumienionej cebulki dodałam czosnek i pieczarki i chwile poddusiłam) ,żeby nie było na patelni wody z pieczarek ,a wszystko to nabrało ładnego kolorku.
Startego selera wrzuciłam do garnka i go poddusiłam w wodzie ,aż był miękkawy (znalazłam w necie info ze 2h ,ale moim zdaniem to stanowczo za długo ,bo seler jest już starty wiec nie wymaga długiego gotowania,tylko tyle aby był miękkawy).
Jak już seler był miękkawy to do niego wrzuciłam zawartość patelni (czyli cebule,czosnek,pieczarki) wszystko to wymieszałam i dusiłam do chwili ,aż woda w garnku wyparuje (chyba ze przed zmieleniem ugotowanego selera odciśnie sie z nadmiaru wody) woda w pasztecie jest nam nie potrzebna ,wiec trzeba jej sie pozbyć czy to przez gotowanie selera do chwili az woda wyparuje ,czy tez sami odciśniemy nadmiar wody na sicie).
Teraz należy to wszystko co ugotowane (kasza jaglana,seler ,cebula,pieczarki)zmielić -można tak jak ja w wyciskarce (pełne sito) lub w maszynce do mielenia mięsa ,albo w blenderze (ten sposób przeczytałam w necie ,ale ja nie robiłam to sie do końca nie wypowiem się o tym sposobie).
Jak już wszystko zostało zmielone to wymieszałam powstała masę i już na koniec dodałam 2 jajka i tyle bułki tartej ,aby całość miała ścisłą konsystencje.
Juz na końcu dosmaczyłam pasztet tymi przyprawami co mi do smaku pasują (czyli były to w/w przyprawy).
Keksówkę wyłożyłam papierem do pieczenia i włożyłam moja masę na pasztet.
Wstawiłam do piekarnika nagrzanego na 180C i piekłam 1h(jedna godzinę).
Ja na gorze swojego pasztetu zrobiłam takie dekoracyjne rowki (tak mi sie to spodobało ze postanowiłam i następny pasztet tak ozdobić końcem widelca).
Pasztet wyszedł wybornie (jak dla mnie nie czuć w nim smaku selera ,choć poszło go sporo bo aż 2 bulwy ).
Jest ścisły i smakowity.Jeszcze nie raz zagości w moim menu.
Zycze smacznego
sobota, 19 listopada 2016
środa, 16 listopada 2016
Chleb orkiszowy 2
Dzis zrobiłam chleb orkiszowy z dwóch typów maki orkiszowej czyli z 2000 i 700 (ostatnio więcej piekę właśnie chleba orkiszowego bo jest to co prawda tez pszenica ,ale orkisz ma mniej glutenu niż pszenica).
Dzis podzieliłam maki dość "sprawiedliwie"tj dałam ich pol na pol.
Do swojego chlebka zużyłam :
250g maki orkiszowej typ 2000
250g maki orkiszowej typ 700
2 łyżki soli
2 łyżki oliwy
25g drożdży świeżych (lub jak ktoś nie ma to paczuszka czyli 8g drożdży instant)
1 łyżka miodu
100ml wody
1 łyżeczka maki
1 łyżeczka cukru
ok.250 ml wody (cieplej nie za gorącej)
Ja już wykonanie chlebków na drożdżach robię można powiedzieć ze rutynowo ,czyli według znanego schematu .
W 100ml wody rozpuszczam drożdże (czy to świeże czy suszone)dodaje do tego łyżeczkę maki i łyżeczkę cukru i czekam ,aż owe drożdże mi podwoja swoja objętość .
Maki odmierzam na wadze i wsypuje do miski ,następnie dodaje 2 łyżeczki soli i 2 łyżki oliwy oraz 1 łyżkę miodu i urośnięty rozczyn drożdży ,a na końcu dodałam wody (tyle ile wchłonęły maki,u mnie było to ok.250ml ) .
Nic nie dodawałam tym razem do środka (bo sobie rodzinka nie życzyła ,oni lubią jak nic nie dodam ,ja co prawda nie za bardzo taki bez słonecznika albo nawet bez siemienia nie za bardzo lubię chleb ,ale co tam od czasu do czasu mogę zrobić i taki bez żadnych dodatków chleb????).
Wymieszałam wszystko to drewniana łyżką ,a jak się już nie dało to ręką .
Wymieszany chleb odstawiłam w cieple miejsce na 1 h(jedna godzinę) do wyrośnięcia.
Po tym czasie jak chleb podwoił swoja objętość ,w misce zaczęłam go odgazowywać (można na ciasto na chleb położyć na stół lub stolnice ,co kto ma ?) i kilka razy dobrze pozagniatać .
Keksówkę wyłożyłam papierem do pieczenia i wrzuciłam tam swój chleb i następnie z keksówką odstawiłam do wyrośnięcia na kolejne 30 minut.(tym razem nawet nie pozwolono mi na posypanie jakimiś ziarnami na wierzchu ,miał chleb być bez dodatków w środku jak i na zewnątrz).
Nagrzałam swój piekarnik na 200C i po 30 minutach wyrastania chleba wstawiłam chleb do piekarnika ,najpierw na 200C i 15 minut ,później zmniejszam na 180C i tak piekę 35-40 minut,a następnie wyjmuje keksówkę z piekarnika wyjmuje papier do pieczenia razem z chlebem i ponownie wstawiam chleb do piekarnika ale już tylko z papierem i na dopieczenie ustawiam na 150C i na 15 minut.
Po wyznaczonym czasie wyłączam piekarnik i w tym "ciepełku" trzymam jeszcze chleb tak z 30 minut ,a następnie kładę go na kratce do pieczenia i czekam aż chleb całkowicie wystygnie.
Zycze smacznego
Dzis podzieliłam maki dość "sprawiedliwie"tj dałam ich pol na pol.
Do swojego chlebka zużyłam :
250g maki orkiszowej typ 2000
250g maki orkiszowej typ 700
2 łyżki soli
2 łyżki oliwy
25g drożdży świeżych (lub jak ktoś nie ma to paczuszka czyli 8g drożdży instant)
1 łyżka miodu
100ml wody
1 łyżeczka maki
1 łyżeczka cukru
ok.250 ml wody (cieplej nie za gorącej)
Ja już wykonanie chlebków na drożdżach robię można powiedzieć ze rutynowo ,czyli według znanego schematu .
W 100ml wody rozpuszczam drożdże (czy to świeże czy suszone)dodaje do tego łyżeczkę maki i łyżeczkę cukru i czekam ,aż owe drożdże mi podwoja swoja objętość .
Maki odmierzam na wadze i wsypuje do miski ,następnie dodaje 2 łyżeczki soli i 2 łyżki oliwy oraz 1 łyżkę miodu i urośnięty rozczyn drożdży ,a na końcu dodałam wody (tyle ile wchłonęły maki,u mnie było to ok.250ml ) .
Nic nie dodawałam tym razem do środka (bo sobie rodzinka nie życzyła ,oni lubią jak nic nie dodam ,ja co prawda nie za bardzo taki bez słonecznika albo nawet bez siemienia nie za bardzo lubię chleb ,ale co tam od czasu do czasu mogę zrobić i taki bez żadnych dodatków chleb????).
Wymieszałam wszystko to drewniana łyżką ,a jak się już nie dało to ręką .
Wymieszany chleb odstawiłam w cieple miejsce na 1 h(jedna godzinę) do wyrośnięcia.
Po tym czasie jak chleb podwoił swoja objętość ,w misce zaczęłam go odgazowywać (można na ciasto na chleb położyć na stół lub stolnice ,co kto ma ?) i kilka razy dobrze pozagniatać .
Keksówkę wyłożyłam papierem do pieczenia i wrzuciłam tam swój chleb i następnie z keksówką odstawiłam do wyrośnięcia na kolejne 30 minut.(tym razem nawet nie pozwolono mi na posypanie jakimiś ziarnami na wierzchu ,miał chleb być bez dodatków w środku jak i na zewnątrz).
Nagrzałam swój piekarnik na 200C i po 30 minutach wyrastania chleba wstawiłam chleb do piekarnika ,najpierw na 200C i 15 minut ,później zmniejszam na 180C i tak piekę 35-40 minut,a następnie wyjmuje keksówkę z piekarnika wyjmuje papier do pieczenia razem z chlebem i ponownie wstawiam chleb do piekarnika ale już tylko z papierem i na dopieczenie ustawiam na 150C i na 15 minut.
Po wyznaczonym czasie wyłączam piekarnik i w tym "ciepełku" trzymam jeszcze chleb tak z 30 minut ,a następnie kładę go na kratce do pieczenia i czekam aż chleb całkowicie wystygnie.
Zycze smacznego
Subskrybuj:
Posty (Atom)