sobota, 15 października 2016

Pasztet z fasoli mung

Dlaczego wybrałam akurat ta fasolę????? robiłam porządek w szafkach kuchennych i natrafiłam na pojemnik w którym była właśnie ta fasola (pojemnik schowany gdzieś na tyle szafki i dlatego ciężko było do niego trafić) kopiłam ja już jakiś czas temu i zupełnie o niej zapomniałam (kolor zielony raczej nie wygląda za apetycznie ,ale w wyrobie gotowym jest pyszni utka).
Jak zawsze z pomocą co z niej czyli z fasoli mung zrobić przyszedł mi internet (po wpisaniu w wyszukiwarkę wyskakuje sporo przepisów )i ja swój pasztet zrobiłam właściwie z dwóch ciekawych znalezionych przepisów (ale w smaku jest wyśmienity ,chyba polubię fasole mung).

Do swojego pasztetu wzięłam:
1 szklankę suchej fasoli mung
1 marchew
1 korzeń pietruszki
2 cebule
2-3 ząbki czosnku
6-7 sztuk pieczarek
5 łyżek kaszy jaglanej(jak ktoś chce może jej nie dodawać ,ale moim zdaniem ona lepiej skleiła pasztet i nic nie była wyczuwalna)
2 jajka
bułka tarta
przyprawy:sol,pieprz,papryka słodka w proszku,gałka muszkatołowa,majeranek,

Wieczorem namoczyłam szklankę suchej  fasoli mung w wodzie ,rano odlałam te wodę i pogotowałam fasole (tak ok.20 minut).
W osobnym garnku ugotowałam 5 łyżek kaszy jaglanej.
Cebulę pokroiłam w kostkę i podsmażyłam ja na patelni tak do zeszklenia razem z wyciśniętym przez praskę czosnkiem ,a następnie dorzuciłam obrane i pocięte pieczarki ,aby razem z ta cebulka się ładnie podsmażyły.
Marchew i korzeń pietruszki obrałam i starłam na tarce na dużych oczkach i dodałam warzywa do cebuli i pieczarek na patelnie .Wszystko to na patelni się ładnie "dusiło"tak z 15-20 minut.
Jak już zauważyłam ze warzywa na patelnie nie są surowe to wyłączyłam gaz.
Teraz to wszystko trzeba zmielić(ugotowana fasole mung +ugotowana kasze jaglana+zawartość patelni) -ja mieliłam w swojej poziomej wyciskarce Sana 707(sito pełne) ,ale jeśli ktoś nie ma to może to wszystko zmielić w maszynce do mięsa .
Do zmielonej masy dodałam przyprawy jak wyżej i 2 surowe jajka oraz trochę bułki tartej (jeśli będzie taka potrzeba).
Wszystko to razem wymieszałam i dosmaczyłam wg. własnego smaku, i wsadziłam do wyłożonej papierem do pieczenia foremki .
Z tego wyszła mi mala foremka taka o wymiarach 25cm x 10cm.
Ja zrobiłam taka mala foremkę bo nie znam smaku owego pasztetu ,ale już dziś wiem ze kiedyś zrobię jeszcze raz ten pasztet i zrobię go z większej ilości fasoli mung (choć fasoli sporo narasta przez moczenie ,ale jest ona tu w roli głównej wiec do większej foremki trzeba dać jej więcej ).
Myślę ze ew. nadmiar ugotowanej fasoli mung nie zmarnuje sie bo można zrobić z niej np. pastę pomidorowa (którą tez zrobiłam ,a ze jest bardzo prosta to pominę jej przepis i sporo tych przepisów w necie można znaleźć).
Z foremka włożyłam do piekarnika nagrzanego góra-dol do 180C na 45-50 minut.
Ja swój pasztet jeszcze porowkowalam (tak mi sie to spodobało jak robiłam ostatni pasztet ,ze teraz będę tak robić cały czas) czyli już ułożony w foremce pasztet na wierzchu przejechałam widelcem (jego zębami)i w rowki polałam po troszku oliwy .
 Pasztet wszystkim smakował już na drugi dzień rozszedł się z talerzyka.


Zycze smacznego









środa, 12 października 2016

Kalafior zapiekany z serem

Dzis nie wiedziałam co wymyslec do jedzenia ,a ze obiad musiał być warzywny to otworzyłam lodówkę i szukałam czegoś co można podać na stół......i jest !!!!oczom moim ukazał się piękny kalafior .
Nie lubię jak się coś w domu marnuje (a ten kalafior ma już z 4 dni,wiec najwyższa była pora ,aby go w końcu powoli wykańczać).
Powszechnie gotuje się kalafiora i polewa go bułeczką ,ale ze to danie troszkę tuczące to nie dla Mnie ,wiec musiałam coś innego na obiad przygotować i jak to w takich potrzebach bywa ,otworzyłam komputer i wpisałam słowo -kalafior przepisy- pokazało mi się kilka przepisów ,ale ten mi najbardziej przypadł do gustu bo łatwy w zrobieniu ,szybki a do tego posiadałam w domu wszystkie potrzebne składniki .


Przepis na zapiekany kalafior jest bardzo bardzo prosty.
 W zależności na ile osób ma to być danie??) jeśli na 2-3 osoby to potrzeba będzie:
1/2 kalafiora
łyżka stopionego masła
2-3 ząbki czosnku (w oryginale go nie ma ,ale ja uwielbiam czosnek to dałam)
bułka tarta
kawałek sera żółtego do starcia (ja zawsze mam natarty ser żółty w zamrażalniku)
sol,cukier,pieprz

Kalafior gotujemy na pol miękko (jeśli ktoś ma to w garnku na parze lub w garnku z osolona woda i łyżeczką cukru) jeśli lubimy kalafior taki al dente to proszę go tylko obgotować tak z 5-8 minut.
Ja miałam jeszcze zamrożone brokuły wiec do gotującego się kalafiora już przy końcu gotowania dodałam ze 3 różyczki brokuła .
Kalafiora i brokuła przecedziłam przez sito i chwile poczekałam ,az trochę ostygną.
W tym tez czasie nastawiłam piekarnik na 180C góra-dol .
Kalafiora i brokuła podzieliłam na mniejsze różyczki i poukładałam w formie żaroodpornej (niczym nie smarowałam owej formy)  .
Jak piekarnik sie nagrzewał w garnuszku roztopiłam masło(w moim przypadku było to masło klarowane)
i wycisnęłam do roztopionego masła czosnek (ale jeśli ktoś nie przepada za czosnkiem to proszę go nie dokładać, ja uwielbiam wiec jak tylko mogę dodaje go do wszystkiego),chwilkę to podsmażyłam, aby nie było za bardzo czuć zapachu czosnku i wyłączyłam gaz.
Jak już piekarnik osiagnol swoja temperaturę to polałam roztopionym masłem ów kalafior i na wierzch posypałam startym żółtym serem, a później na to wszystko jeszcze trochę tartej bułki(ile damy sera żółtego i bułki tartej zależy już od nas samych i naszych kulinarnych upodobań???).
Wstawiłam naczynie żaroodporne do piekarnika na.....180C(w oryginale nie pisało ile czasu ma siedzieć w piekarniku ) moja nie za wielka forma żaroodporna była w piekarniku ok.20-30 minut (tutaj tez zależy jak szybko ser sie rozpuści ,a bułka zbrązowieje?) .
Wyjęłam z piekarnika i porozdzielałam na talerze .
Danie jest smaczne i szybkie w przygotowaniu .



Wszystkim życzę smacznego.

Drukuj

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...