No i stało się ..................od poniedziałku jestem na poście Daniela ,zwanym inaczej dr.Dąbrowskiej (od tego ze pani doktor jako chyba pierwsza zaczęła stosować ten post na swoich pacjentach).
I musiałam (albo i nie musiałam ???? )nastawić sobie zakwas na barszcz czerwony (ten zakwas pije się na przemian z woda z ogórków kiszonych ,a także sokiem z kapusty kiszonej ,aby dostarczyć sobie dobre naturalne probiotyki).
Ja swój zakwas przygotowywałam tak :
1kg buraków (ja osobiście lubię te podłużne buraki)
1/2 główki czosnku
sól (u mnie kłodawska)
6-7 liści laurowych
6-7 ziarenek ziela angielskiego
woda przegotowana ile wody ?( a to zależy od tego jaki wielki garnek lub słoik się weźmie)
Ja do mojego 2l kamiennego garnka ożyłam ok.1,5 litra wody
Wodę zagotować i posolić dając ok. łyżki soli na 1,5 litra wody (ja osobiście nie lobię za bardzo słono,może dlatego ze mam nadciśnienie i będąc na poście nie wolno za dużo solić ,wiec musiałam sie przyzwyczaić do potraw mniej słonych).
Buraki omyć,obrać i pokroić (jak pokroić???moim zdaniem jak kto lubi ,wiem ze niektórzy kroją w plasterki ja osobiście pokroiłam tak jak kroje do wyciskarki czyli burak jak większy na pol ,a później na cztery.)
Na dno kamiennego garnka wrzuciłam z 3-4 ząbki obranego czosnku oraz ze 2 liście laurowe ,a także 2-3 ziarenka ziela angielskiego,później trochę pociętych buraków i następna warstwa czosnku ,liści laurowych oraz ziela angielskiego i buraków i tak do skończenia buraków ,liści laurowych oraz ziela.
Wszystko to zalałam woda z sola jak już przestygła i odstawiłam na blat kolo kuchni gazowej i przykryłam ściereczką lnianą.
Jeśli ktoś tak jak ja nie ma kamiennego garnka to musi wziasc wyparzony słoik z nakrętką i włożyć do niego buraki jak wcześniej pisałam ,a po zakończeniu zakręcić słoik .
Ważne jest aby codziennie zaglądać do swojego zakwasu i jeśli wytworzy się piana zbierać ja .
Po ok 4 dniach w lato a 5-6 dniach w zimę nasz zakwas powinien być już gotowy(warto go spróbować czysta łyżką ) jeśli jest już ukwaszone to warto go zlać do butelek lub słoików zakręcić i przechowywać w lodowce.
Ja osobiście pije go rano ,ale po wodzie z cytryna wtedy jeśli jest za chodny zakwas (bo go wyjęłam za późno z lodówki)to troszkę go podgrzewam ,tak żeby był nie za gorący ,ale taki jaki mogę pic.
Jeśli skończy mi się ów zakwas to albo nastawiam nowy, albo pije wodę z ogórków kiszonych(robionych oczywiście w sezonie ) albo sok z kapusty kiszonej (i tu tez jeśli mam własną kiszona kapustę bo od czasu do czasu sama kupuje główki kapusty białej i siekam albo nożem albo taka specjalna tarka do warzyw,albo kupuje kapustę kiszona od sprawdzonego gospodarza na targu ,który to nie dodaje octu do ukiszenia kapusty).
A teraz kilka słów jak rozpoznać czy kapusta była kiszona a jak jak była kwaszona????choć wydaje nam się ze to jest to samo to robimy wielki błąd nie rozróżniając tych dwóch słów.
O ile kiszona to samo zdrowie, to kwaszona jest wręcz niekorzystna dla
naszego organizmu. Oba te produkty wytwarzane są w zupełnie inny sposób.
Kiszenie kapusty to długotrwały, naturalny proces, który trwa kilka
tygodni. Kapusta fermentuje pod wpływem bakterii kwasu mlekowego, te
bakterie występują w naszych jelitach i są niezbędne dla procesu
trawienia. Zawiera także sporo witamin. Co innego kapusta kwaszona. Powstaje poprzez dodatnie octu, cukru, i konserwantów. Jak je odróżnić? Oto kilka rad.
Kapusta kiszona:
- ma kolor żółty i z czasem staje się coraz bardziej żółta
- intensywnie, specyficznie pachnie
- kwaśna w smaku
- zawiera dobroczynne bakterie kwasu mlekowego
- smak zmienia się z czasem na coraz bardziej kwaśny bo to jest potrwa „żywa”
Kapusta kwaszona:
- zawiera ocet, cukier
- biały kolor, prawie jak surowej kapusty
- brak charakterystycznego zapachu
- nie jest tak kwaśna jak kiszona, zależy ile octu dodano, może być wręcz słodkawa
- nie zawiera dobrych bakterii
- smakuje cały czas tak samo
- można wyczuć zapach octu
A tu link jeśli ktoś chciałby dowiedzieć się więcej na temat tej różnicy--jak odróżnić kiszony produkt od kwaszonego