niedziela, 14 sierpnia 2016

Balsam do ciała Happy Skin-Oriflame

Ponieważ jak już wcześniej wspominałam kończę używanie kosmetyków Oriflame i powoli już od roku zamieniam te kosmetyki na kosmetyki mające w składzie same naturalne składniki (a nie nazywające się tylko z nazwy naturalne kosmetyki za jakie firma wciska je ludziom ,mówiąc i pisząc ze sa naturalne?) jednak o jednym kosmetyku mogę tu jedynie wspomnieć z którym ciężko będzie mi sie rozstać ,a jest to wspomniany w tytule balsam do ciała Happy Skin (mi najbardziej do gustu przypadł ten różowy).
Używałam tez tego balsamu do skory normalnej (w niebieskiej butelce) ale ten mnie tak nie zachwycił nawet zapachem jak ten różowy wspomniany w tytule.
Choć skład pozostawia wiele do życzenia jeśli chodzi o naturalność jego, to on mi się najlepiej wchłaniał ,nie miałam po nim żadnej tłustej powłoki na ciele, i  bardzo mi sie podobał jego "leciutki "zapach ,żaden dominujący zapach tylko akurat jak dla mnie stonowany i wyważony.
To będzie jedyny kosmetyk (nie wspominając o tarce do stop) który będę dobrze wspominać z Oriflame.
Dlaczego zrezygnowałam z zakupu ich kosmetyków???? bo będąc coraz bardziej świadoma klientka(zanim wrzucę coś do koszyka muszę sprawdzić jego skład ,pol biedy jeśli produkt ma krotki skład i napisany wyraźnym drukiem ,ale jeśli zobaczę ze skład to istna tablica Mendelejewa albo napisane jest to malutkim drukiem to odstawiam zaraz ów produkt na półkę sklepowa ,a do koszyka wrzucam produkt z jak najmniejsza  liczba składników w składzie ,(wiem na początku jest ciężko tak wszystko czytać i schodzi sie z tym w sklepie bardzo długo ,ale to tylko tak pierwszy raz musiałam trochę w tym sklepie spędzić czasu aby zaznajomić sie z produktem który chce właśnie kupić,następna moja wizyta w sklepie już poszła całkiem sprawnie bo wiedziałam który producent robi produkty godne mojej uwagi, a który produkuje tylko dla czystego zysku i wpakowuje do wyrobu różne dodatki, aby tylko ciężar towaru był jak największy i aby szybko "nachapać"sie kaski  nie licząc sie ze zdrowiem konsumentów).
Coraz bardziej świadomie wiem co jem i co ożywam (a także czym smaruje swoja twarz i swoje ciało) poczytałam  składy owych kosmetyków ( nie jestem chemikiem nie potrafiłam sama analizować składu danego kosmetyku i tu z pomocą przyszła mi fajna stronka ,którą z całego serca polecam analizator kosmetyków,  wklejając skład swojego kosmetyku można dowiedzieć sie paru ciekawych rzeczy o owym kosmetyku).

I wszystko to co dowiedziałam sie z owej stronki , a także czytając wypowiedzi rożnych chemików i kosmetyczek (nie związanych z firma,bo wiecie ze "o pracodawcy sie źle nie mówi") co to sa np. SLS lub inne tego typu "dziadostwa"które firmy kosmetyczne wpakowują nam do produktu ,postanowiłam poszukać i rozejrzeć sie za kosmetykami które tych pochodnych ropy naftowej nie maja w składzie(tak sa takie na rynku nawet w Polsce ,już coraz więcej firm zaczyna produkować kosmetyki bez chemicznych dodatków ,i  wcale nie trzeba tego opisywać szumnie na opakowaniu starczy sam skład wg.INCI (jest to międzynarodowy symbol wg. którego firmy kosmetyczne muszą pisać skład od najwięcej użytego surowca do najmniejszej ilości,jeśli jest na samej gorze owego składu surowiec to znaczy  ze użyto go najwięcej i tak stopniowo zmniejszając idąc w dol).
Jeśli zainteresował cie ów temat i chcesz wiedzieć więcej odeślę cie do fajnego bloga gdzie pani kosmetyczka w bardzo przystępny sposób wyjaśniła co to sa owe SLS i co złego robią naszej skórze          .o co tyle krzyku?


No dobra miała być moja recenzja balsamu do skory wrażliwej Happy Skin z Oriflame  ,a ja się rozpisałam o jakiś tam świadomych zakupach, a nic o owym balsamie?
już nadrabiam zaległości i bardzo serdecznie  przepraszam ze zanim napisze moją recenzja to musiałeś się naczytać dużo innych rzeczy ,ale wierz mi nieznajomość składu szkodzi nam i naszemu zdrowiu najbardziej .-bądźmy świadomymi konsumentami nie wierzmy w napisy na opakowaniu ze bez parabenow i innych podobnych świństw(link do fajnej stronki gdzie można dowiedzieć sie jak przemysł kosmetyczny "che z nas konsumentów zrobić balona i jak rozpoznać ten naprawdę naturalny kosmetyk)--klik
 ,czytajmy składy i analizujmy je w analizatorze ,bo jak przeczytałam w książce pani doktor gastroenterolog na naszej skórze widać co jemy i czym sie smarujemy na co dzień i ile tego wchłania nasza skora i nasz przewód pokarmowy.

Moje odczucia z używania Balsamu do ciała Happy Skin z firmy Oriflame:
Składu to on może za pięknego nie ma dlatego tez będę go wspominać dobrze ,ale nie z takim żalem ze za nim tęsknię, bo lubię szukać coś innego i nowego ,a do starych ew. wracać jak bardzo ,ale to bardzo za nimi zatęsknię.
Ponieważ swoje opakowanie po owym balsamie juz wyrzuciłam muszę ze strony firmy Oriflame wkleić ów skład wg.INCI

AQUA, GLYCERIN, ISOPROPYL PALMITATE, CETYL ALCOHOL, DIMETHICONE, STEARYL ALCOHOL, GLYCERYL STEARATE SE, HYDROXYPROPYL STARCH PHOSPHATE, HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL, BUTYROSPERMUM PARKII BUTTER, CETEARETH-20, PENTAERYTHRITYL DISTEARATE, PARFUM, IMIDAZOLIDINYL UREA, BIS-DIGLYCERYL POLYACYLADIPATE-2, METHYLPARABEN, SODIUM BENZOATE, PROPYLPARABEN, XANTHAN GUM, CITRIC ACID, LINUM USITATISSIMUM SEED OIL


Także po wklejeniu owego składu do analizatora kosmetycznego link
widać ze posiada 15 składników czynnych ,1 składnik natłuszczający i aż 4 konserwanty?
tego nie wiem po co????
skoro firma Oriflame "reklamuje" sie jak producent naturalnych kosmetyków to i składy ich produktów powinny być naturalne ,a tu po składzie widać ze sporo tych konserwantów zawierają.

Balsam ten ładnie wchłaniał sie nawilżał moja skore (nie pozostawiał na niej tłustej warstwy,której osobiście nie lubię) i jak dla mnie ładnie pachniał tak "subtelnie"delikatnie kwiatowo(chyba to można nazwać zapachem kwiatowym ciężko mi napisać co oni tam dali i co ukrywa sie pod nazwa Perfum ?????)


Także tylko ten balsam do ciała i tarkę do stop będę dobrze wspominać z firmy Oriflame.

DO WIDZENIA  producenci nie naturalnych kosmetyków ,już straciliście jedna klientkę w mojej osobie.
A mam nadzieje ze powoli i inne osoby pójdą w moje ślady i wszelkie kosmetyki  nie mające w składzie surowców naturalnych nie będą po prostu kupowane (co zmusi firmy do zwrócenia sie bardziej do natury,a przecież ona czyli natura proponuje nam takie bogactwo ,ze "grzechem "z naszej strony jest jej nie doceniać i stosować chemiczne składniki) wystarczy rozejrzeć sie po łąkach ile tego rośnie .





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...