sobota, 27 sierpnia 2016

Chleb z pestkami dyni

Po prośbach domowników o nowy inny chleb ,jakiego jeszcze nie piekłam ,tym razem postanowiłam upiec chleb z pestkami dyni,lubię tak sobie pojeść i pestki słonecznika i pestki dyni ,wiec dlaczego nie miałabym upiec chlebka z owymi pestkami.
Choć dodałam większość pestek dyni to i przemyciłam trochę pestek słonecznika.
Chleb ten jest "ciężkawy"zachodzę w głowę dlaczego wyszedł dość ciężki i wagowo i ciężko się go formowało??? maki dodałam te same w tych co zawsze proporcjach,a wyszedł taki inny ,niż wcześniejsze chlebki ??? dodatek pestek raczej go nie "przeciążyło" bo pestki dodałam na samym końcu ,ale ogólnie od samego początku jak go tylko wyrabiałam już dziwnie nie chciał się za bardzo zlepiać ,musiałam dosypywać w reku mąkę ,aby nie kleił mi się do nich i aby można było coś z tego "uformować".
Nie nie wyszedł zakalcowato, ale jednak coś jest na "rzeczy" ze i słabo rosły drożdże i słabo on wyrastał.
Kiedyś go jeszcze zrobię, ale z innymi makami (może dam wówczas sama make pszenne o typie 450-650???).


Składniki jakie użyłam na chleb z pestkami dyni:
200g maki pszennej typ 650
200g maki żytniej typ 720
200g maki orkiszowej typ 700
100g pestek dyni (ale w zupełności tak ok.80g to powinno starczyć)
2 łyżki siemienia lnianego złotego (ja miałam to dałam ,ale nie jest siemię konieczne)
2 łyżki babki płesznik (ja miałam to dałam ,ale nie jest babka konieczna)
1 łyżeczka soli
2 łyżki oliwy
ok.500ml wody cieplej przegotowanej (i tu chyba moja woda była za chłodna,taki mój pierwszy wniosek bo słabo rosły drożdże )

Na rozczyn:
100ml wody cieplej przegotowanej (takiej ze jak się zanurzy w niej palec to poczuje sie gorąco(nie mylić z parzeniem)
8 g drożdży suszonych (jedna torebka taka ze sklepu)
1 łyżeczka maki
1 łyżeczka cukru
Wszystkie te składniki na rozczyn połączyć ze sobą i zamieszać ,a później tylko poczekać az podrosną tak ok.10-15 minut

Do miski wsypałam wszystkie rodzaje mąk,później łyżeczkę soli,2 łyżki oliwy,2 łyżki siemienia lnianego,2łyzki babki płesznik oraz wyrośnięty rozczyn i powoli wlewałam wody ,cały czas mieszając drewniana łyżka do kiedy można było używać łyżki,a później wzięłam się za wyrabianie chleba ręcznie w misce powoli dolewałam wody i mieszałam ,a jeśli chleb nie chciał sie sklejać to podsypywałam maki .
Tak do chwili ,az wszystkie składniki sie ładnie połączyły.
I jak już wcześniej pisałam ,chlebek ten przysporzy mi najwięcej wydatkowanej mojej pracy przy jego wyrabianiu,dlaczego tego jak na razie nie wiem (mieszanka mak taka jak zawsze w moich chlebach,a jednak cos nie tak ,ze sporo sie przy nim napracowałam zanim go "związałam "w jedna całość).
I dopiero na tym etapie ja dodałam pestki dyni (dlatego myślę ze te 100g jest troszkę za dużo z powodzeniem starczy dać ok.80g ale to już zależy co kto lubi???,ja jeszcze przemyciłam tu trochę pestek słonecznika(tak z 1-2 łyżki),ale nie jest to konieczne.
Jak już wmieszałam owe pestki dyni to odstawiłam chleb w misce na bok do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę i przykryłam bawełnianą ściereczką.
Jak chleb po godzinie podwoił swoja objętość to w misce zaczęłam go rekami odgazowywać .tak wyrabiając ręką ten chleb z 6-7 razy (jeśli chleb nie chciał odrywać sie od reki ,podsypywałam go trochę maka (ale tak trochę tyle co w rękę na końcówki palców sie zmieści).
Keksówkę wyłożyłam tradycyjnie papierem do pieczenia i wrzuciłam chleb wyrównując go z góry ,aby był równy ręką zmaczana w wodzie i na koniec posypałam swój chleb czarnuszka(bo stwierdziłam ze już sporo tych pestek dodałam do środka chleba to tu po wierzchu posypie czymś "lżejszym").
W keksówce chlebek odstawiłam do podrośnięcia tak na ok. 30 minut ,aż "doszedł"do górnej krawędzi keksówki,a w tym czasie nastawiłam piekarnik na 200C.
Ja swój chleb w tym momencie nacięłam nożem na gorze i zrobiłam takie spore 3 nacięcia(ale nie jest to konieczne-przynajmniej ja tak uważam,jak ktoś zapomni o nacięciu to sie nic nie stanie).
Piekłam ów chleb w piekarniku w temperaturze 200C(góra-dol) 15 minut,później zmniejszyłam temperaturę do 180C i tu go trzymałam 35-40 minut,a następnie jak juz minęło te 35 minut wyjęłam keksówkę z piekarnika i delikatnie żeby sie nie oparzyć o keksówkę wyjęłam chleb wraz z papierem do pieczenia i tak sam z papierem wstawiłam jeszcze do piekarnika na 150C na ok 15 minut ,aby sie po boku trochę podpiekł.
Jak już minęło te 15 minut to wyłączyłam piekarnik i tak zostawiłam ów chleb w piekarniku (aby sobie pobył jeszcze w tym cieple,ja nigdy swoich wypieków od razu z piekarnika nie wyjmuje ,daje im czas aby sobie w tym ciepełku jeszcze pobyły).
Dopiero po ok.30 minutach wyjęłam ów chleb razem z papierem do pieczenia z piekarnika i położyłam na kratce ,aby spokojnie sie studził.
Życzę smacznego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...