Właśnie skończyłam opakowanie małego kremiku -30ml-do twarzy i muszę się swoimi spostrzeżeniami podzielić tutaj na blogu (mam sporo jeszcze nie opisanych kosmetyków ,które już dawno użyłam, ale nie opisałam ich tu,mam nadzieje ze powoli będę nadrabiać swoje kosmetyczne recenzje).
A tymczasem parę slow o kremiku :
Przytoczę tu kilka zdań o owym kremiku ,które znalazłam w necie, a na koniec moje "skromne zdanie "o owym kremiku .
Bestseller Balm Balm, nagrodzony w 2007 roku przez Soil Association
& Natural and Organic Awards jako najlepszy produkt do pielęgnacji
twarzy i ciała. Wielofunkcyjny różany balsam do twarzy Balm Balm
świetnie sprawdza się jako balsam do twarzy do każdego typu cery,
szczególnie mieszanej,i normalnej i suchej . Zrobiony wyłącznie z
naturalnych składników, 100% organiczny, nie zawiera żadnych , nawet
najmniejszych ilości konserwantów (ani sztucznych ani pochodzenia
naturalnego) i syntetycznych dodatków. Wszystkie składniki, z których
został wytworzony pochodzą z upraw ekologicznych.
Z uwagi na fakt, że kosmetyki Balm Balm nie zawierają
żadnych konserwantów (nawet tych pochodzenia naturalnego) ich
konsystencja jest raczej maślana, nie kremowa. Ma to związek z tym iż
nie zawierają wody, dzięki czemu zbędne są konserwanty.
I pierwsze moje zdanie na temat tego kremiku brzmi---Strasznie tłusty -jak dla Mnie za tłusty(co prawda ożywałam go tylko na noc )ale i tak bardzo ciężko moja skora go wchłaniała ,czułam się jakbym słonina miała twarz posmarowaną .
Nie jestem kosmetyczka ,wiec nie będę sie za dużo wymądrzać na temat jego składu (czy ma super skład ,czy jest coś co właśnie powoduje ze jest taki tłusty, ale chyba oleje zawarte tu w kremiku może nie wszystkie, ale jeden lub kilka na mojej twarzy powodują właśnie uczucie świecenia???a ja tego osobiście strasznie nie lubię).
A teraz skład owego kremiku --- butyrospermum parkii (shea butter), helianthus annuus (sunflower oil),
pelargonum graveolens (rose geranium essential oil), cera alba
(beeswax), calendula officinalis (calendula oil), simmondsia chinensis
(jojoba oil).
Skład ma właściwie ok.bo naturalny ,i na innej twarzy może spisze sie dobrze i pięknie wchłonie,ale na mojej raczej tłustej cerze był tłustą katastrofa.
Czy kupię kiedyś ten kremik??????-----NIE ,NIE nie kupię nigdy tego "tłuścioszka"-----
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz