środa, 30 maja 2012

Zdrowie

Dbanie o zdrowie wymaga minimalnej znajomości fizjologii. 
Z tego co wiem, w szkole podstawowej coś tam się o tym mówi, ale w dorosłym życiu mało kto pamięta, jak działa przewód pokarmowy, hormonalny czy kostny.
Dziś mały wykład z fizjologii przewodu pokarmowego.
Tłuszcz
Zobaczyłam w TV reklamę, w której pani w restauracji zabiera mężowi talerz sprzed nosa i mówi o tabletkach odchudzających, które działają cuda, utrudniając wchłanianie tłuszczy. No cóż, pisałam już wcześniej, że jesteśmy pokoleniem pilota do telewizora, więc najłatwiej nas nabrać na reklamę, która mówi, że można coś osiągnąć totalnie bez wysiłku. Ale taka tabletka nie odchudzi.
Po pierwsze, tłuszcz jest potrzeby w diecie. Jeśli go zabraknie, pojawią się niedobory witamin i problemy gastryczne, mające wpływ na wszystko, z tyciem włącznie. Po drugie, zdrowiej jest dostarczyć tłuszcz w diecie i pozwolić, by organizm wykorzystał, ile mu potrzeba, a resztę spalić gimnastyką, niż na dzień dobry utrudnić wchłanianie tłuszczy, bez rozeznania, ile go organizm w danym momencie potrzebował. Energia do życia, dobry wzrok, jędrna skóra, właściwa praca ukł. hormonalnego i nerwowego, a także wytwarzanie enzymów trawiennych wymaga tłuszczu w diecie.
Anglicy jadają genialne śniadania. Jest to sadzone na boczku jajko zapijane sokiem ze świeżej pomarańczy. Kiedy proponuję takie śniadania pacjentom, którzy przyszli się odchudzać, słyszę oburzenie „smażone?!”, „tłuszcz?!”. Ano właśnie, tłuszcz. Cały wic polega na tym, że tłuszcz jadany rano nie tuczy, tylko dodaje energii do życia. Tuczy jadany po godz. 17.
Co robi 90% osób? Jada po pracy, wieczorem, rodzinne obiadokolacje, stąd rano nie czuje głodu, więc nie je śniadań. Energii do życia zero, więc podjadanie batonów reklamowanych notorycznie jako doskonałe źródło energii. Ale baton poza kaloriami nie ma niczego, żadnych mikroelementów, witamin czy aminokwasów. A wieczorem znów obiadokolacje i albo w nich jest tłuszcz, co powoduje tycie, albo zero tłuszczu (bo osoba się odchudza), ale to zero tłuszczu rano i zero wieczorem powoduje zaburzenia hormonalne i pokarmowe, w tym także przybieranie na wadze.
à propos tłuszczu, ostatnia uwaga. Z moich doświadczeń dietetyka wynika, że większość kobiet tyje od zatrzymanej wody (czyli „puchnie”), więc takie tabletki na utrudnianie wchłaniania tłuszczy im na nic. Tłuszcz w diecie (w sensownej ilości) ma być, a jego ew. nadmiar spala się ruchem!  
Śniadania i kolacje
Przewód pokarmowy pracuje wg konkretnego rozkładu jazdy. O innej porze żołądek dobrze trawi, o innej włącza się do pomocy trzustka, o innej jest najlepsze przyswajanie z jelita cienkiego, a do innej haruje jak wół dwunastnica. Tylko wątroba produkuje żółć nieustająco, równym rytmem wtłaczając ją do woreczka żółciowego, bo przecież nie wiadomo, kiedy człowiekowi przyjdzie do głowy coś zjeść. (Od dawna nie jemy, kiedy jest pora, a kiedy akurat mamy czas, przez co przewód pokarmowy zupełnie już głupieje).
Mamy dwa wyjścia. Pierwsze: jeść kiedy chcemy i co chcemy, całkowicie lekceważąc rytm pracy własnego przewodu pokarmowego. Drugie: dowiedzieć się jaki jest rozkład jazdy i dopasować swój styl odżywiania do rytmu pracy przewodu pokarmowego. Jaka jest różnica? W pierwszym przypadku jesteśmy jak wioślarz w łódce płynący pod prąd wartkiej rzeki: namachamy się do upadłego, a wiele nie przepłyniemy. W drugim przypadku łódka sama nas niesie i bez większego wysiłku pokonujemy znaczne odległości.
Doświadczenia jako dietetyk, na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat, mam takie: gdy pytam pacjentów, jak pracują i szukam sposobów dopasowania posiłków do ich rytmu pracy, odchudzanie idzie powoli. Jak wyjaśniam zasady pracy przewodu pokarmowego, namawiając by każdy poszukał rozwiązań, by dopasować swoje życie do własnej fizjologii, efekty są znaczne.  Natury nie da się oszukać. Układ pokarmowy będzie pracował w swoich godzinach, jak od tysiącleci i ma gdzieś, czy nam to pasuje. Fizjologia jest nie do przeskoczenia. Śniadania leczą i tłuszcz się przydaje, kolacje tuczą, bo tłuszcz się odkłada i nie jest ważne, „ile” jemy, tylko „co i o której” godzinie!            dietetyczka Urszula kwiatek

Źródło L.O

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...