wtorek, 12 listopada 2019

Blyskawiczny kurczak z dymką i kaszą gryczaną

Ten przepis znalazłam w książce pani Magdaleny Makarowskiej "Jedz pysznie z niskim IG indeksem glikemicznym).
Swoją drogą dla naszego zdrowia dobrze by było ,aby cała nasza dieta składała się tylko z produktów o niskim IG.
Książka warta jest uwagi, a na ceneo można "upolować "księgarnię gdzie książkę można zakupić i gotować wg. niskiego indeksu glikemicznego.link do  ceneo




Wracam tym czasem do przepisu (można też zrobić ten przepis z komosą ryżową jak sugeruje autorka przepisu ) ja zrobiłam kurczaka z kaszą gryczaną (paloną bo taką lubię )choć zdrowsza jest ta nie palona.
Jest to przepis dla 2 osób:
1/2 szklanki kaszy gryczanej(komosy ryżowej)
6 suszonych pomidorków z oliwy
300g polędwiczek z kurczaka (może tez wg. autorki być filet z indyka lub w wersji wege 250g naturalnego tofu)
300g pieczarek
2 cebulki dymki (lub 1 cebula jeśli nie masz akurat dymki)
200ml mleczka kokosowego
1 pęczek natki pietruszki lub bazylii (ja dałam pól pęczka natki i paręnaście listków bazylii z doniczki)
2 łyżki oliwy
przyprawy: sól, pieprz mielony,szczyptę tymianku ,czosnek granulowany oraz czubrycę zieloną
Kaszę można ugotować dzień wcześniej (jak sugeruje autorka),ale ja ją ugotowałam tego samego dnia i wsadziłam tą część dla mnie do lodówki (na przynajmniej jedną godzinę). Przez ten "fortel" zawiera mniejszy indeks glikemiczny. 
Mięso pokroiłam w plasterki i posypałam solą ,pieprzem oraz czubrycą zieloną i granulowanym czosnkiem.
Pieczarki pokroiłam w plasterki ,a cebulę (bo akurat w domu nie miałam dymek)posiekałam razem ze szczypiorkiem(bo miałam ten drobniutki szczypior).
Na patelni rozgrzałam olej i wrzuciłam mięso ,aby podsmażyć go ok.10 minut (już z obydwóch stron).
Dodałam pieczarki ,posiekaną cebulę ze szczypiorkiem i przykryłam to pokrywką i dusiłam ok. 10 minut.
Dodałam mleczko kokosowe i dusiłam jeszcze ze 2 minuty.
Wszystko to posypałam połową pęczka posiekanej natki i bazylii.
Kaszę wymieszałam z resztą natki pietruszki i pokrojonymi suszonymi pomidorami.
Przy nakładaniu na talerz starałam się ,aby zrobić tak samo jak pani Magdalena w książce i troszkę mi się to udało ,ale że ja zrobiłam danie z kaszy gryczanej parzonej to i ciemniejsza mi kasza na zdjęciu wyszła i ja zrobiłam do tego dania surówkę z selera korzeniowego.
Danie było szybkie i smaczne.
Więc jeśli ktoś z czytelników tego bloga szukał książki z daniami smacznymi i szybkimi to polecam książkę właśnie pani Magdaleny Makarowskiej serdecznie.
Mam różne książki pani Magdaleny (kupiłam za swoje pieniążki nikt mi ich nie sponsorował) i będę częściej robić jej propozycje dań.Jak już mnie znacie po przepisach nie lubię jak danie nie robi się szybko ,dlatego też wyszukuję dania których przyrządzenie nie wymaga długiego stania w kuchni .



Życzę smacznego
  

  

poniedziałek, 4 listopada 2019

Przepis na ciasto do pizzy

Kiedyś szukając dobrego przepisu na ciasto do pizzy natknęłam się w necie na ten właśnie przepis na blogu pani Ani link i już innego nie robię to mój numer jeden jeśli chodzi o ciasto do pizzy (co prawda teraz jak mam zdiagnozowana IO będę musiała robić z innego gatunku mąki ,ale jak mnie na nią najdzie i ona mi wyjdzie to tu na blogu na pewno napiszę).
Za każdym razem kiedy robiłam z tego właśnie przepisu ciasto na pizze zawsze mi wychodziło.

Z tego przepisu wychodzą dwie mniejsze lub jedna duża i gruba pizza (ja właśnie taką wolę).
450g mąki pszennej najlepiej typ 00 (do dostania w większych sklepach)jeśli nie masz użyj tortowej
1 płaska łyżeczka suchych drożdży
1 szklanka ciepłej wody 250ml
1 łyżka oliwy
1 płaska łyżeczka soli
1 płaska łyżeczka cukru
Pani Ania sprawdza czy drożdże są aktywne robiąc zaczyn,ale ja przyznam się ze kiedyś chyba z automatu (jak robię chleb czy bułeczki)nie sprawdziłam aktywności drożdży i wsypałam je do mąki to również wyrosły ,wiec mogę podpowiedzieć że i tak i tak ciasto do pizzy wyrośnie.
Jeśli  ktoś chce może sprawdzić wpierw aktywność suszonych drożdży (wiec do garnuszka odlać ze szklanki trochę ciepłej wody do tego wsypać drożdże i cukier i to rozetrzeć na jedna papkę ,jak drożdże zaczną rosną wmieszać je do mąki ,soli,i oliwy).
Jeśli zapomnisz zrobić zaczyn (ja mi sie to nie raz zdarza) to do mąki dodałam drożdże suszone ,sól,oliwę i wszystko to wyrobiłam na jednolitą masę ,może tą czynność zrobić mikser ,ale ja zawsze robię ręcznie,wiec nie będę pisać ile czasu wyrabia się mikserem.
Pani Ania pisze ze trzeba ciasto wyrabiać 10-15 minut,wiec ja swoje tez tak grzecznie długo wyrabiam.
Kiedy powstała zwarta kula odchodząca od miski (pani Ania jeszcze pisze na swoim blogu że długie wyrabianie tego ciasta jest w tym przepisie kluczowe) to kulę zostawiłam w misce i miskę przykryłam ściereczką i odstawiłam na bok do wyrośnięcia na około1h( godzinę) .
Ja nie umieszczam w ciepłym piekarniku i jakoś i tak po godzinie miałam potrojoną objętość ciasta ,wiec każdy robi jak umie lub się nauczył.
 Po godzinie ciasto zawsze wykładam na blat obsypany mąka i dalej wyrabiam kilka minut.Tak powstało mi ciasto gotowe już do wałkowania lub rozciągnięcia na pizze (chleb,bułki lub inne wypieki jakie można zrobić z tego przepisu) .
Po uformowaniu pizzy ciasto ponownie odstawiam do wyrośnięcia na max.30 minut.
Następnie układam na cieście swoje dodatki i wstawiam pizze do piekarnika(najlepiej na 240C-250C i wystarczy wówczas ok 5 minut ).





Życzę smacznego 

piątek, 13 września 2019

Flaczki z boczniaków

Kupiłam 2 paczki boczniaków(bo nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam boczniaki) i musiałam coś z nich wymyślić do jedzenia .
I tak sobie pomyślałam  dlaczego by nie zrobić "słynnych" flaczków z boczniaków czyli erzac tradycyjnych flaków (jak ktoś nie lubi tych tradycyjnych to te z pewnością polubi).
Ja swoje flaczki robiłam podobnie jak jest w przepisie z Jadłonomii link

Do przygotowania flaczków z boczniaków użyłam(porcja dla 2 osób):
300g boczniaków
1 litr rosołu(w niedzielę miałam rosół i to co mi zostało,oczywiście mam na myśli płynne (bo z mięsa które mi pozostało zrobiłam galaretę ,albo pasztet z mięsa z rosołu jak ktoś nie zna tego przepisu to zapraszam link napisałam albo zrobiłam galaretę albo pasztet bo robię to naprzemiennie żeby nie robić non stop tego samego)zlałam do słoika i chłodny słoik wsadziłam do lodówki.
Jeśli nie masz rosołu użyj jak w Jadłonomii wodę 1 litr
1 mała marchewka (ja dałam taką większa i miałam wrażenie ze flaczki sa za słodkie)
1 mała pietruszka
1/4 korzeń selera
1 średnia cebula
olej
przyprawy:2-3 liście laurowe,2-3 ziela angielskie, gałka muszkatołowa,imbir,sól,pieprz zmielony,lubczyk,majeranek

Wszystkie warzywa(marchew,pietruszka,seler) obrałam i umyłam ,a następnie starłam na  tarce(duże oczka). 
Cebulę pokroiłam w kostkę (trochę większą). 
Boczniaki pokroiłam w podłużne paski .
Na większej patelni wlałam olej ,a na już rozgrzany dodawałam stopniowo cebulę,starte warzywa oraz pokrojone boczniaki i powoli delikatnie je mieszałam ,następnie dodałam ziele i liście laurowe i dusiłam tak ok 10 minut.
Do większego garnka wlałam rosół podgrzałam go ,a następnie wrzuciłam zawartość z patelni.
Podgotowałam całość tak do miękkości warzyw ok 15-20 minut.
Na sam koniec dosmaczyłam do swojego smaku solą,mielonym pieprzem,imbirem,startą gałką muszkatołową,majerankiem,lubczykiem .
Ja swoich flaczków nie zasmażałam .
Robi się je bardzo szybko i są smaczne,także serdecznie polecam.





Życzę smacznego  

piątek, 6 września 2019

Leczo z boczniakami

Następną paczkę boczniaków użyłam do zrobienia lecza ,tu też się wspomagałam przepisem z Jadłonomii link .
Choć ten przepis nie różni się od tego mojego znajomego przepisu na leczo (tylko tu dodatkowo dodałam boczniaki).


Do leczo z boczniakami użyłam(porcja dla 2 osób):
1 cebule
1 czerwona papryka lub po 1/2 czerwonej i 1/2 żółtej
1 cukinia średnia
1-2 pomidory (w sezonie,a poza nim pokrojone z puszki)
250-300g boczniaków
2-3 łyżki sosu sojowego
olej
przyprawy:słodka papryka,papryka wędzona,pieprz mielony,sól,ostra papryka w proszku(jeśli lubisz)

Wszystkie warzywa(takie jak cebula,cukinia,papryka ja najpierw kroję w kosteczkę lub paseczki (jak boczniaki).
Do garnka wlałam olej i wsypałam cebulę poddusiłam ją ok 2 minuty i później dodałam pokrojone papryki oraz wszystkie sproszkowane papryki(wędzona,słodka,ostra jeśli lubisz) i tak dusiłam 5 minut.Następnie dodałam pokrojoną cukinię oraz pokrojone pomidory .
Na osobnej patelni rozgrzałam olej i tu wrzuciłam pokrojone w paseczki boczniaki i postępowałam zgodnie ze wskazówkami  z Jadłonomii czyli jak wrzucisz boczniaki na patelnie nie mieszać ich i smażyć przez minutę ,aby się zezłociły.
Po tym czasie obróciłam boczniaki na drugą stronę i dodałam sos sojowy oraz mielony pieprz czarny.
Jak warzywa w leczo były miękkie dorzuciłam do nich usmażone boczniaki i wszystko dokładnie wymieszałam i jeszcze z 1-2 minuty gotowałam to razem.  Już na talerzu posypałam natką pietruszki.
Potrawa jest szybka w przygotowaniu i smaczna .Serdecznie polecam









Życzę smacznego

sobota, 31 sierpnia 2019

Bułeczki z kurkami

Jest sezon na kurki to musiałam coś zrobić innego z kurkami niż moją ulubioną zupę krupnik z kurkami.
Zostało mi z obiadu trochę grzybów  to zrobiłam takie bułeczki z kurkami wg. tego przepisu link
Bułeczki są bardzo proste w przygotowaniu i szybkie (bo nie odstawia się je na rośnięcie )tylko jak się wykroi lub jak w moim przypadku "ukula" trochę bułeczek to od razu wkłada je się do gorącego piecyka.

Do przyrządzenia bułeczek z kurkami użyłam:  (mi wyszło 6 sztuk)
300g mąki (ja użyłam mieszanki mąk różnych bo muszę je wykończyć i do każdych bułeczek co robię dodaję choć po łyżce różnych mąk zgromadzonych wcześniej w domu ,ale najprościej wziąć mąkę typ 650)
4 łyżki jogurtu naturalnego(bez mleka w proszku) lub mascarpone
2 łyżeczki proszku do pieczenia
100 ml mleka lub wody
1 1/2 łyżeczki soli
50g kurek
gałązka rozmarynu
Na patelnie wlałam łyżkę oliwy i obsmażyłam kurki (u mnie były to większe kurki dlatego je oczyściłam i pokroiłam na mniejsze cząstki).
Do miski wsypałam mąkę , sól , proszek do pieczenia oraz pozostałe składniki jak przestudzone kurki ,a także mleko i jogurt naturalny.
Wszystko to razem zmieszałam i zarobiłam (u mnie nie trzeba było dużo dosypywać mąki ,aby całość była jedna kulą).
Ja ciasto podzieliłam na części nożem i turlałam bułki (dlatego sa różnej wielkości) ,ale możesz zrobić tak jak jest w oryginale  na blat wyłożyć ciasto i wykrawać bułeczki 2cm.
Następnie stopniowo po uturlaniu wykładałam swoje bułeczki na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia  i na górę bułek położyłam kilka listków rozmarynu ,a następnie bułki te posmarowałam silikonowym pędzelkiem zamaczanym w wodzie (można tez posmarować je białkiem jak jest w oryginale).
Blaszkę z bułeczkami włożyłam do nagrzanego piekarnika 200C (góra-dół) i piekłam ok. 20 minut ,a później 3-4 minuty na termoobiegu (wtedy bułki sie podrumieniają pięknie) jeśli nie posiadasz piekarnika z termoobiegiem to po 15 minutach sprawdź patyczkiem czy sa już upieczone(jeśli patyczek jest suchy to możesz wyciągać swoje kurkowe bułeczki na taki ruszt jak u mnie na zdjęciu).
Zajadać się nimi po ostygnięciu.
Prawda ze przepis jest bardzo prosty i szybki dlatego tez zachęcam do zrobienia tych bułeczek i podzielenia się swoimi wrażeniami z ich smaku.






Życzę smacznego

poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Pasztet z pieczarek

Ten pasztet to jeden z moich ulubionych pasztetów ,robię go najczęściej w sezonie kiedy pieczarki są w "znośnych cenach" bo tu nie ważne czy kupisz białe piękne pieczarki  do pasztetu mogą być i 2 gatunek po pokrojeniu ich i obsmażeniu na patelni i tak straca swój biały kolor.


Przepis na pasztet z pieczarek (ja najczęściej robię go w szklanej keksówce) :
1do 1,5 kg pieczarek (im więcej pieczarek tym pasztet wyższy)
3-4 cebule
3-4 jajka
1 kajzerka
ew. bułka tarta
olej
przyprawy: sól,pieprz,gałka muszkatołowa,przyprawa do pasztetu(Dary Natury),majeranek,papryka słodka
można dać też natkę pietruszki(opcjonalnie) 

Obieram pieczarki ze skórki i kroje na mniejsze kawałki(można tez je zetrzeć na tarce -duże oczka-)
także cebulę obieram i kroję na mniejsze cząstki lub jak kto woli(nie ważne jak bo i tak wszystko to będzie zmielone).
Na dużej patelni wlewam łyżkę oleju i daję cebulę i pieczarki(jeśli za jednym razem pieczarki nie zmieszczą się na patelni to nic nie szkodzi robię zawsze ze 2-3 takie patelnie)  i podsmażam to wszystko do chwili  aż pieczarki które w trakcie puszcza wodę  ta woda z nich odparuje (i polecam większy ogień nie za mały bo pieczarki maja się podsmażyć ,a nie ugotować) .
Bułkę moczę w wodzie.
Jak pieczarki  ostygną można je zmielić w maszynce do mięsa lub zblendować blenderem i w trakcie mielenia lub blendowania dodać odciśniętą kajzerkę.
Do tak zmielonych pieczarek dodaję żółtka jaj i przyprawiam do smaku .
Na koniec białka ubijam na sztywno i dodaję do pasztetu i wszystko delikatnie mieszam(jeśli jest za rzadki to zagęszczam go bułką tartą).
Do keksówki szklanej wyłożonej papierem do pieczenia wkładam pasztet i piekę ok.1,5 h (do suchego patyczka) w temperaturze 180C.
Jak się upiecze może się "rozwalać" jak wystygnie wkładam go do lodówki aby przez noc stężał .
Następnego dnia pasztet już smacznie zajadam .
Moze jest troszkę pracy przy smażeniu pieczarek z cebulą ,ale późniejszy smak ten trud mam go rekompensuje dla tego serdecznie go polecam.






Życzę smacznego

sobota, 24 sierpnia 2019

Szakszuka

Taka szakszuka trochę "spolszczona" idealnie nadaje się jako danie na śniadanie,obiad lub kolację .
Jest to również idealne danie dla IO bo zawiera warzywa,białko i tłuszcze.

Ja swoją szakszukę przygotowuję z następujących składników:(porcja dla 2 osób)
1 cebula
1 papryka(może być zarówno czerwona lub żółta)
1 pomidor 
3-4 pieczarki (opcjonalnie)
4 jajka
oliwa
przyprawy:sól,pieprz,kumin mielony
Na patelni wlałam 1-2 łyżki oliwy i podsmażyłam cebulę pokrojoną w kosteczkę,następnie dodałam paprykę również pokrojoną w kosteczkę poddusiłam to wszystko jakieś 3minuty.
Teraz jak ktos chce moze dodać pieczarki obrane również pokrojone w małe talarki.
Jesli nie chcesz dodawać pieczarek to tak jak ja dodaj pokrojone w kostkę pomidory i chwilę to podduś ,aby woda z pomidorów wyparowała.
Teraz na tym etapie dodałam przyprawy.
Na samym końcu na to wszystko wbiłam po 2 jajka (na osobę ) i wszystko to przykryłam pokrywka (nie mieszaj już tego tak jajka muszą być widoczne).
Jak białka zaczęły się  ścinać (białko musi być ścięte ,a żółtko miękkie)wyłączyłam gaz i na wierzchu wsypałam szczypiorek (lub co tam masz akurat w lodówce,ale do tego Mi najlepiej pasuje szczypiorek)  .
I to już koniec delikatnie wyłożyłam szakszukę na talerze.
Danie mi bardzo przypadło do smaku i robię go jak tylko mam więcej czasu z rana(bo ja dobrze się czuję po śniadaniach białkowych).
Masz inny sposób przygotowywania szakszuki to napisz w komentarz,z chęcią zapoznam się nim i go wypróbuję.








Życzę smacznego

piątek, 16 sierpnia 2019

Pasztet z jajek i groszku

Przepis na ten pasztet znalazłam na jednej z grup na Fb i postanowiłam go sam zrobić ,żeby zobaczyć jak jajeczny pasztet smakuje.
I powiem szczerze ja dodałam trochę pieczarek ale i tak pasztet jest pyszny,dlatego go tu opisuje ,aby każdy mógł sam go sobie zrobić.

Do sporządzenia w/w pasztetu użyłam:
12 jajek
2 pęczki szczypiorku
1 cebulę
1/2 słoika groszku lub trochę groszku mrożonego 

Przyprawy:sól ,pieprz,majeranek,przyprawa do pasztetu(Dary Natury)
3-4 pieczarki (opcjonalnie)
10 jajek ugotowałam na twardo, kiedy ostygły drobno je posiekałam, szczypiorek i cebulę również drobno szatkuje, dorzucam groszek wbijam dwa surowe jaja sole i pieprze.

Jeśli będziecie dodawać pieczarki to zetrzyjcie je na tarce i podsmażcie z cebulą(już ostygnięte dołączcie do pozostałego farszu).
Keksówkę (szklaną)wyłożyłam papierem do pieczenia, a do niej cały powstały farsz. 
Wstawiłam do piekarnika nastawionego na 190C( góra dół) około 30-40 minut(do suchego patyczka). 








Życzę smacznego

środa, 7 sierpnia 2019

Ptasie mleczko fit z 3 składników

Ten przepis na ptasie mleczko fit znalazłam na Instagramie i postanowiłam go zrobić ,żeby zobaczyć jak smakuje i powiem szczerze mi bardzo zasmakował (także co tydzień robię z inną galaretką i dlatego uzyskuję inny kolor ptasiego) wiadomo do Wedlowskiego się go nie porównuje ,ale tamten jest bardzo słodki ,a ja muszę ograniczyć cukier.
Co prawda główny składnik ptasiego fit to galaretka (gdzie cukier jest na pierwszym miejscu w składzie),ale mam tej galaretki sporo w zapasie wiec na coś muszę ja wykończyć.
(na zdjęciu bez chia i z galaretką wiśniową)

Przepis na ptasie mleczko fit z 3 składników:
2 serki twarogowe półtłuste (ja najlepiej lubię do tego dać serek z Biedronki Delikat twarogowy półtłusty,myślę ze i z chudego jak i tłustego sera też wyjedzie super) pierwszy raz zrobiłam z takiego sera twarogowego typu "klinek" ,ale wtedy dłużej musiałam cała masę blendować .
1-2 łyżki chia(nie masz chia nic straconego)
1,5 opakowania galaretki owocowej
czekolada (opcjonalnie)
ksylitol (opcjonalnie)

Chia wsypuję do pół szklanki mleka chłodnego(nie podgrzewać ,może być prosto z lodówki)i odstawiam do zgęstnienia tak na 1-2h.
Galaretkę rozpuściłam w szklance gorącej wody,odstawiam  na bok do ostygnięcia(jeśli twoja galaretka ma w składzie mało żelatyny to ptasie będzie wyglądać jak u mnie na górze,do ptasiego dolnego czyli zielonego dałam 2 galaretki i już jest sztywniejsze,ale to wszystko zależy od tego jaką żelatynę masz w swojej galaretce,za pierwszym razem daj 1,5 opakowania galaretki jeśli uznasz ze słabo związała ser to następnym razem daj 2 galaretki na szklankę wody).
Do kielicha blendera wrzucam dwie kostki sera twarogowego (można dać jedną kostkę ,ale wtedy jeśli foremka jest duża wówczas ptasie będzie niskie,chyba że mamy fajne kształtne foremki najlepiej tu sie sprawdzą z silikonu).
Do sera dolewam ostygniętą galaretkę i wszystko razem blenduję (aby nie było żadnych grudek od sera i dlatego jak pisałam wcześniej najlepiej mi się tu sprawdza ten właśnie ser twarogowy nie klinek) oraz tu właśnie można wszystko posłodzić ksylitolem (jeśli używacie jakiegoś słodziwa ,ja osobiście nie dodaję nic,słodkość uzyskuję tylko z galaretki).
Jak masa w blenderze jest już bez grudek to dorzucam namoczone chia.
Wszystko razem mieszam i wylewam do foremek (ja mam taka czerwoną silikonową do której wlewam całą zawartość z blendera).
Całą foremkę wstawiam do lodówki do zastygnięcia.
Jeśli zastygnie kroję ją na kawałki i zajadam .
(na zdjęciu z chia i z galaretką agrestową)   
Opcjonalnie  można to polać czekoladą roztopioną (ja czekolady nie lubię więc sobie tą opcję odpuściłam).
Życzę smacznego

(A to ptasie jest z galaretką pomarańczową)










środa, 31 lipca 2019

Lody morelowo-bananowo- orzechowe

Ponieważ przy IO nie wolno spożywać między innymi cukru to inspirując się troszkę przepisem na lody z książki pani Magdaleny Makarowskiej tym razem zrobiłam innego loda niż do tej pory sobie robiłam(bo były to przeważnie owocowe z truskawek czy czarnej porzeczki pardom zapomniałam zrobić im zdjęć,przede wszystkim dlatego że uznałam że kogo może zainteresować lód w kolorze czarnej porzeczki? ale jeszcze jest czarna porzeczka na targu to może i jeszcze zrobię sobie loda i wstawię tu zdjęcie,ale z truskawek już raczej się nie da bo już ich nie ma na rynku) a mianowicie loda orzechowego z masłem orzechowym jako półproduktem.


Do sporządzenia lodów morelowo-bananowo-orzechowych użyłam:(jest to porcja na ok.8 lodów,a ponieważ do foremek z patyczkami firmy Ikea(te najlepiej mi się sprawdzają) można umieścić tylko 6 lodów to pozostałą porcję co nie zmieściła mi się do foremek przelałam do kubka po jogurcie i zjadłam chłodnego z lodówki następnego dnia.
1 serek mascarpone 250g
1 jogurt grecki 150g(proszę tylko czytać skład i nie kupować jogurtu co ma np. mleko w proszku)
4 morelki (nasze polskie więc nie były one za duże)
1 banan
2 łyżki masła orzechowego (ja używam Primavika)
mleko (będzie potrzebne do ew. rozrzedzenia i też dla lepszej pracy blendera, jogurt grecki był tak gęsty że musiałam rozrzedzić to wszystko mlekiem )
Banana pokroiłam w plasterki i wrzuciłam do zamrażalnika na jakąś godzinkę (jeśli zapomnisz o nim w zamrażalce to wtedy około godziny wcześniej przed przystąpieniem do robienia lodów musisz go wyjąć z zamrażalki ,bo inaczej nie będzie na tyle miękki  żeby dał się rozwalić w blenderze i możesz połamać sobie nóż w blenderze).
Pozostałe składniki wrzuciłam do blendera (ja mam taki fajny co ma sporą misę) mascarpone,jogurt grecki,pokrojone morelki (jeśli lubicie morelki to możecie dać więcej niż ja dałam )banana i  masło orzechowe (jeśli nie przepadacie to dajcie jedną łyżkę ,albo nie dawajcie masła wcale,ale to już nie będzie lód orzechowy) tu jest taki duży rozmach w smakach że można się bawić różnymi smakami zmieniając owoce,ale proponuję jako bazę zawsze używać serka mascarpone i jogurtu greckiego oraz banana(on da nam słodycz zamiast cukru).
Wszystko to zblendowałam na odpowiadającą mi konsystencję i przelałam do foremek Ikea, a później zamknęłam foremki lodowe patyczkami dołączonymi do zestawu.
Wstawiłam do zamrażalki i co dzień dawkuję sobie po jednym lodzie bez zbędnej chemii i dodatków jakie wkładają do lodów kupowanych w sklepie.  
I to cała filozofia w zrobieniu dobrych domowych lodów bez cukru.
Jeśli unikasz i serka mascarpone lub nie możesz nabiału to zrób sobie z samych owoców sorbet.
Polecam samemu robić lody bo są pyszne(może nie mają wyglądu jak na moim zdjęciu ,ale grunt to smak ,a ten bije na głowę lody ze sklepu(jak dla mnie).   







Życzę smacznego 

piątek, 26 lipca 2019

Kokosanki

Te kokosanki są bardzo proste w wykonaniu i robi się je naprawdę szybko ,dlatego szczerze polecam.


Do przygotowania swoich kokosanek użyłam:
200g wiórków kokosowych
50g masła
2 białka
120g cukru
Masło roztopiłam i dodałam wiórki kokosowe,odstawiłam do ostygnięcia.
Białka ubiłam na sztywną pianę i kolejno ubijajac dodawałam cukier.
Ubite białka z cukrem wmieszałam do zimnego kokosa.
Nastawiłam piekarnik na 180C(góra-dół).
Na blachę wyłożoną albo papierem do pieczenia ,albo tak jak u mnie matą teflonową wyłożyłam łyżką kokosanki.
Piekłam kokosanki około 15 minut(piszę około bo każdy piekarnik jest inny więc proponuję po 10 minutach ) zajrzeć przez szybkę do nich i zobaczyć czy nam się nie za bardzo przypalają.
Po wyjęciu z piekarnika poczekałam ,aż przestygną.
Ja do swoich dodałam trochę zapachu (ale wcale nie potrzeba go dodawać jak ktoś nie chce).
Polecam szybciutko się je wykonuje i nie są moim zdaniem zbyt suche.











Życzę smacznego

sobota, 20 lipca 2019

Bób z pieczarkami

Sezon na bób w pełni to pora przedstawić mój ulubiony przepis na bób.
A mianowicie będzie to bób z pieczarkami (nawet jak nie było jeszcze bobu na polach ja już jadłam tą potrawę z bobem mrożonym,i tak samo smakuje mi z bobem świeżym jak i bobem mrożonym).
Co prawda bób ma spory indeks glikemiczny i nie jest szczególnie zalecany osobom z IO,ale od czasu do czasu przy dobrze zbilansowany posiłku i bób można jeść.
Tak więc dziś przedstawię przepis na bób jak ja go robię ,a robię go z tego przepisu  link
Robi się go szybko tak więc szczerze polecam.

Do swojej potrawy bób z pieczarkami użyłam:(dla 2 osób)
!/2 kg bobu świeżego lub paczka bobu mrożonego
1/2 kg pieczarek
1 cebula
3-4 ząbki czosnku (zależny jak kto lubi czosnek,mi on nie przeszkadza więc użyłam 4 ząbków)
natka pietruszki
kilka gałązek kolendry (w oryginale pani dała lubczyk ,ja go nie mam więc dałam kolendrę,ale myslę że jak ktoś nie ma ani lubczyku ,ani kolendry to nic nie musi dodawać,nie zauważyłam żeby kolendra dała jakiś specjalny smaczek)
przyprawy:sól,pieprz,
olej
Bób ugotowałam w osolonej wodzie.
Cebulę pokroiłam drobno i podsmażyłam na rozgrzanym oleju, dodałam 2 ząbki czosnku rozgniecione.
Pieczarki pokroiłam w plasterki i wrzuciłam  do podsmażonej cebulki z czosnkiem, dodałam posiekaną kolendrę.
Całość razem smażyłam,oraz doprawiłam pieprzem i solą.
 Ugotowany bób dokładnie odcedziłam.
Do usmażonych pieczarek dorzuciłam odsączony bób, dodałam potarte na tarce dwa następne ząbki czosnku.
 Całość razem wymieszałam i lekko podsmażyłam, aby smaki się połączyły.
Przed podaniem posypałam obficie natką pietruszki.
To już całe wykonanie.Prawda że przepis jest prościutki? tak więc serdecznie polecam.





Życzę smacznego

sobota, 13 lipca 2019

Galaretkowiec

Mam w domu sporo galaretki (różne kolory) ,więc  muszę je stopniowo wykańczać .
A przeszukując neta na jakieś ciasta z wykorzystaniem tylko galaretek natknęłam się na taki fajny kilku kolorowy galaretkowiec.
Przepis okazał się prosty w wykonaniu ,więc przystąpiłam go jego wykonania wg. tego przepisu. link
Do sporządzenia swojego galaretkowca użyłam:
4 galaretki różnego smaku(u mnie to były galaretki:wiśniowa,truskawkowa,agrestowa i pomarańczowa)
500ml mleka
3 łyżki cukru
1 łyżka cukru waniliowego(u mnie to był mój własny cukier waniliowy jak go zrobiłam piszę to tu)
3 łyżki żelatyny

 Galaretki rozpuściłam w 300 ml wrzącej wody i odstawiłam  do wystudzenia. ( Galaretka musi pozostać płynna).
W garnuszku zagotowałam mleko z cukrem i cukrem waniliowym,a następnie odstawić do przestudzenia. 

W 300 ml gorącej wodzie rozpuściłam żelatynę i ją również odstawiłam do przestudzenia.
 Gdy mleko  przestygło wlałam do niego schłodzoną ale płynną żelatynę.
W szklanej keksówce(która później okazała się za mała dla tej proporcji )dlatego też proponuję do tylu galaretek i mleka użyć takiej keksówki jak pisze w oryginale(keksówka o wymiarach nie mniejszych niż 31 x 12 )wyłożonej folią spożywczą wlałam  pierwszą galaretkę i wstawiam ją do lodówki do stężenia na ok. 15 minut. A ponieważ moja lodówka jak się później przekonałam słabo chłodzi(może dlatego że już jest leciwa ) to stało to w szklanej keksówce godzinę i nadal było płynne ,wiec żeby ratować sytuację musiałam szybko wstawić do zamrażalki.

Na stężałą galaretkę wlałam następnie szklankę mleka z żelatyną i ponownie włożyłam do (zamrażalki),ale jeśli wasza lodówka dobrze chłodzi to wstawiajcie wszystko do schłodzenia do lodówki.
W ten sposób postępowałam, aż do wykorzystania wszystkich galaretek. Wylewając na przemian galaretkę i mleko powstałymi 4 warstwy galaretki i 3 warstwy mleczne. 

A ponieważ jak wcześniej wspomniałam miałam za małą keksówkę to ta ostatnia warstwa galaretki była taka "cieniutka".
Następnym razem zrobię to ciasto w większej keksówce i nauczona już doświadczeniem od razu wstawię do stężenia do zamrażalki.
Ciasto galaretkowiec jest szybkim ciastem (przy dobrze chłodzącej lodówce ) szybko można go podać na stół i cieszyć się ładnie wyglądającym kolorowym ciastem.




Życzę smacznego


   

wtorek, 9 lipca 2019

Mój balkon lipiec 2019

Trochę małe mam w lipcu te kwiatuszki ,ale pod koniec maja dopiero je wsadzałam,więc do początków lipca (kiedy robiłam te zdjęcia) nie miały czasu ,aby rozwinąć się okazale.


Na pierwszy ogień idzie zdjęcie petunii (one już co roku są obecne u mnie na balkonie ,bo ładnie się rozwija ) w tym roku kupiłam trochę petunii niskich,a trochę lekko zwisających (mi osobiście lepiej podobają się te petunie niskie dlatego też tą całą doniczkę nimi obsadziłam.
Obok jak już tu na zdjęciu widać stoi pomidor koktailowy (powoli zjadam dojrzałe pomidorki)
A to mój mini ogródek ziołowy w skrzynce -posadziłam te zioła które najczęściej używam(tymianek jest jeszcze malutki bo poprzednio tam była kolendra ,ale mi sie zniszczyła i dokupiłam dosłownie kilka dni przed zdjęciami tymianek zobaczę jak on będzie rósł w skrzynce?)
Na parapecie stoi (zapomniałam jak sie nazywa ) jak sobie przypomnę to napisze ,a może ktoś pamięta jak on sie nazywa byłabym wdzięczna za podpowiedz)?
A zapomniałabym o kwiatku który wisi w doniczce to wg. sprzedawcy surfinia (wzięłam kupiłam i zaryzykowałam ,zobaczyć jak będzie  rósł).?
Na drugim parapecie stoi skrzynka z pelargoniami(te czerwone trochę urosły,widocznie taki już dobry gatunek trafiłam ,bo ten w środku różowy coś słabo rośnie?)
Obok w doniczce drobne aksamitki
Na ścianie w doniczce wiszącej pelargonia dubeltowa.
Na szafce stoi mięta (pierwszy raz kupiłam miętę ,ale jak na razie mało jej używam).
I na koniec okrągła donica z petuniami (tu w tej są dwa gatunki ,kilka petunii karłowych i kilka zwisających tak zapewniała sprzedawczyni na targu gdzie kupuje swoje sadzonki).
I tak wygląda mój balkon w lipcu 2019 roku.








Drukuj

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...