piątek, 28 grudnia 2018

Pasta z fasoli białej

Jak byłam na wczasach w Łebie (maj 2018r) tam na śniadanie i kolację podawali nam pasty z różnych warzyw ,a ponieważ pasty zasmakowały mi bardzo ,to po przyjeździe do domu postanowiłam sama robić sobie pasty (co prawda unikam jedzenia chleba ,czy to białego czy ciemnego i powiem szczerze ze za nim nie tęsknię ) ale jak dla mnie pasty wcale nie trzeba jeść z chlebem (widzę to po własnym przykładzie) .
Na pierwszy rzut poszła pasta z białej fasoli(namoczyłam  więcej bo część poszła do zupy fasolowej)

Pasta z fasoli białej
garść białej fasoli ugotowanej (wcześniej na noc namoczona ,a rano odlałam wodę i ugotowałam w nowej wodzie)
1 jajko ugotowane na twardo
2 ząbki czosnku
pol pęczka koperku
oliwa ex vergin
sól,pieprz.jarzynka (jak zrobić własną vegetę znajdziesz tu

Jajko pocięłam na mniejsze kawałki (takie żeby blender dał sobie z nim radę )
czosnek również pokroiłam na mniejsze kawałki.
Białą ugotowaną fasolę ,czosnek,jajko wszystko to razem zblendowałam na gładką masę (jeśli ciężko się blenduje można dodać trochę oliwy dla lepszego "poślizgu" do tej już zblendowanej masy dodałam posiekany koperek i doprawiłam pastę do smaku solą,jarzynka, pieprzem oraz jeśli potrzeba i pasta jest za sucha trzeba dodać oliwę.
I tak szybko mamy już gotową pastę z fasoli białej.

Życzę smacznego

 




  
  

piątek, 21 grudnia 2018

Chleb z twarogiem i jogurtem

Ten chleb zrobiłam bo "czyściłam " lodówkę .Jogurt i twaróg miał być wykorzystany do innego dania ,a że miedzy czasie pomysł na danie się zmienił to zostały mi te dwa składniki jak jogurt i twaróg.
Pomyślałam sobie czy można wykorzystać to wszystko i zrobić z tego jakiś chleb?
I tu z pomocą przyszedł mi internet ,gdzie po wpisaniu w google chleb z jogurtem i twarogiem ukazał się ten oto przepis  link
Ja nie byłabym sobą jakbym nie zrobiła chleba z mieszanki mąk (ale jak ktoś nie ma tyle mieszanek to przecież może zrobić z jednego typu mąki np.550? ,nie racze natomiast robić go z mąk czystego przemiału takich jak np.2000 lub 1850 ) bo chleb może po prostu nie wyjść .
Przerzucam się na mąki BIO ,wiec nawet jak nie napiszę to zawsze to będzie mąka BIO.


Do chleba z twarogiem i jogurtem użyłam:
100g maki orkiszowej Bio typ 650
100g mąki pszennej Bio typ 750
300g mąki pszennej Bio typ 550
30g drożdży
200g twarogu
200ml jogurtu naturalnego
150ml ciepłego mleka
1-2 łyżki masła
1 łyżeczka cukru
1 łyzka soli 

W ciepłym mleku rozkruszyłam drożdże dodałam cukier i 1 łyżeczkę maki.odstawiłam to do wyrośnięcia .
W misce zmieszałam wszystkie rodzaje mąk (jak ktoś nie chce się bawić niech zrobi ten chleb z jednego rodzaju mąki ,ale aby nie była za ciemna czyli 2000 np) dodałam twaróg(można go wkruszyć ja nie miałam takiego do wkruszanie tylko taki już twarogowaty) i wlałam jogurt naturalny następnie dodałam masło i już podrośnięty zaczyn wszystko to delikatnie połączyłam ręką,a jeśli nie będzie chciał się zlepiać trzeba dodać wody.(wszystko zależy od suchości mąki).
Jak już chleb wyrobiłam odstawiłam go w misce na bok do wyrośnięcia na ok.1h-1,5h (tu wszystko zależy od ciepła panującego w mieszkaniu i od tego jak świeże były drożdże ,bo ja jak robię chleb na drożdżach suchych trzymam go ok. 1.5h aby ładnie podrósł.
Po tym czasie jak ciasto na chleb sporo podrosło wyłożyłam go na stół i odgazowałam poprzez kilkakrotne uderzanie wałkiem lub można rzucać wyrobionym ciastem na blat stołu.
Następnie włożyłam ciasto na chleb do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia i ponownie odstawiłam do wyrośnięcia na kaloryfery.
Po ok. 30 minutach włożyłam keksówkę do piekarnika nagrzanego na 200C piekłam na tej temperaturze 15 minut następnie zmniejszyłam na 180C i na tej temperaturze piekłam 30-35 minut (wszystko to piekłam w piekarniku nastawionym na góra-dół) po tym czasie wyjęłam keksówkę z piekarnika i wyjęłam chleb z keksówki i na samym papierze do pieczenia ponownie wstawiłam chlebek do piekarnika tylko teraz zmniejszyłam temperaturę na 150C i dopiekłam go jeszcze 10 minut .Po tym czasie wyłączyłam piekarnik, a chlebek wyjęłam do wystygnięcia na kratkę.
Chleb ten moim zdaniem nie czuć ani twarogiem ani za bardzo jogurtem ,wiec jak najbardziej polecam samemu upiec taki chlebek.




Życzę smacznego

piątek, 14 grudnia 2018

Chlebek czosnkowy (bez mąki)

Ten chlebek znalazłam na innym blogu ,a spodobał mi się ponieważ nie zawiera mąki zbożowej ale mąkę migdałową i jest niskowęglowodanowy.link
Ja robiłam go już 3 razy i jest super smaczny ,a do tego ma smak czosnkowy(mniam).


Do sporządzenia w/w chlebka potrzeba nam będzie:
1 szklanka twardej tartej mozzarelli (ja kupuję takie już starkowane opakowanie ok.150g)
1/2 filiżanki drobno zmielonych migdałów (ja stosuję mąkę migdałową)
2 łyżki kremowego serka (ja używam mascarpone)
2 łyżki stołowe czosnku mielonego (ja  używam firmy Dar Natury,nie pachnie tak intensywnie )
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki masła
1 jajko
1-2 ząbki czosnku rozgniecionego( jak ktoś nie lubi zapachu czosnku ,może pominąć ten świeży czosnek)
1 łyżka stołowa posiekanej natki pietruszki,koperku lub szczypiorku (ja na razie używałam tego drobniutkiego szczypiorku)
1 łyżka stołowa tartego parmezanu
sól do smaku

Ja przygotowywanie tego chlebka zaczęłam od roztopienia masła z rozgniecionym czosnkiem,odstawiłam na chwilę żeby nie było za gorące i w drugim rondelku roztopiłam ser mozzarella z serkiem mascarpone (uwaga pilnować żeby nam sie nie przypaliło).
Jajka roztrzepałam na osobnej miseczce(lub talerzyku) i do roztopionego sera dodałam rozmącone jajka ,mąkę migdałową ,proszek do pieczenia i czosnek w proszku wszystko to dobrze wymieszałam do jednolitej konsystencji .
Do rondelka w którym roztopiłam masło dodałam starty parmezan i pocięty szczypiorek(jak pisałam wcześniej można tu dać to co się lubi czyli natkę pietruszki lub koperek).
W między czasie nastawiłam piekarnik na 150C (termoobieg) i formę (u mnie była to tortownica) wyłożyłam papierem do pieczenia.
Masę z mąką,jajkami rozprowadzić po formie i na gorze posmarować masłem z dodatkami(czyli nasz drugi rondelek gdzie roztapialiśmy masło ,parmezan oraz np. szczypiorek ).
Wstawiłam do nagrzanego piekarnika temperatura jak wcześniej pisałam i piekłam ok. 10 minut(proszę nie przedobrzyć jak zrobiłam to za pierwszym razem ,kolor na gorze ma być złoty,a nie brązowy) i starczy piec na środkowej półce w piekarniku i przy samym termoobiegu.
Mi smakuje bardzo (ale choć ma nazwę chlebek typowym chlebkiem to to nie jest ze wkładamy miedzy kromki wędlinę np.) i nie wychodzi za bardzo puszysty (trochę podrośnie ,ale tylko troszkę).



Życzę smacznego

piątek, 7 grudnia 2018

Pasztet z soczewicy zielonej ,dyni i pieczarek

Pasztet ten w zamierzeniach miał być z ciecierzycy ,ale przyznam się bez bicia że pomyliła mi się ciecierzyca z soczewicą(jak się skapowałam że namoczyłam zamiast ciecierzycy soczewicę to już było za późno bo już ziarna były namoczone na noc)  to jest  to pasztet z soczewicą i kropka.
Dlaczego użyłam zielonej soczewicy a nie czerwonej bo takiej jeszcze nie jadłam i musiałam spróbować jak długo się gotuje oraz jaki ma smak.


Do pasztetu użyłam:
200-300g zielonej soczewicy(ja dałam 2 kubki suchych ziaren)
1/2 kg pieczarek
500-600 g dyni (ja lubię dynię piżmową za jej wszechstronność)
4 jajka
1 cebula
1 kajzerka
bułka tarta
oliwa
przyprawy(u mnie były to:sól,pieprz,gałka muszkatołowa starta na tarce,papryka w proszku,przyprawa do pasztetu)

Na noc namoczyłam soczewicę w wodzie.
Następnego dnia wodę z namoczonej  soczewicy wylałam i nalałam świeżej i w niej ugotowałam ja do miękkości(jak się ugotuje nie wylewać wody może być potrzebna jeśli pasztet na końcu będzie za suchy). 
W miedzy czasie cebulę pokroiłam w kostkę(nie musi być kostka równa przecież później i tak to wszystko mielimy) i podsmażyłam ja na oliwie,do patelni dodałam obrane ze skórki i pokrojone pieczarki, a chwilę później startą na tarce(duże oczka) dynię (można tu też dodać starte na tarce warzywa jak marchew czy seler ale ja tym razem nie dałam ) i wszystko  to podsmażyłam (aby były pieczarki i dynia miękkie).
Jak soczewica się ugotowała odstawiłam ja na bok zresztą tak samo jak pieczarki i dynie ,aby ostygły (żeby takich gorących nie mielić w młynku bo od gorącego szybko tępią się noże czy to w blenderze czy w maszynce do mielenia).
Jak wszystko już wystygło zmieliłam w maszynce do mielenia(ja używałam to sitko jak do maku czyli z małymi oczkami) i tu przy mieleniu proszę nie zapominać o dodaniu namoczonej wcześniej i odciśniętej kajzerki.
Do zmielonej masy dodałam przyprawy ,żółtka i na sam koniec pianę z białek(ja do pasztetów warzywnych zawsze dodaje pianę z białek nie dodaje całych jajek ,wydaje mi się ze ten pasztet wówczas jest "lżejszy" ,ale to już tylko takie moje spostrzeżenia ).
I na końcu jeśli pasztet jest za luźny dodałam bułki tartej ,a jeśli jest za ścisły to trzeba dolać wody z gotowania soczewicy.
Po dodaniu piany z białek i bułki tartej wszystko to wymieszałam i wylałam do keksówki (wyłożonej papierem do pieczenia) i wstawiłam do nagrzanego piekarnika na 180C(góra -dół) i piekłam ok.1h20minut -1h15minut (do suchego patyczka) .
Zauważyłam ze pasztety warzywne pieką sie dłużej ,wiec po godzinie dopiero do niego zaczęłam zaglądać sprawdzając czy patyczek już jest suchy.
Jak każdy pasztet trzeba go zostawić w keksówce do następnego dnia ,aby związał sie i można go było śmiało kroić.







Życzę smacznego

sobota, 1 grudnia 2018

Lekki sernik z dynią i serkiem mascarpone

Ten sernik zrobiłam na tzw. "spontanie" tzn.szłam na imieniny i pomyślałam że dobrze by było pójść z jakimś ciastem do solenizantki.
W sobotę jak piekę chleb na dolnej półce piekę również dynie na mus.
Tak więc już miałam jeden składnik mojego ciasta czyli mus dyni.
Przejrzałam lodówkę co jeszcze mam ew. na ciasto i okazało się ze miałam serek mascarpone całe 500g ,tak więc zaczęłam szukać w necie ciasta które by zawierało te składniki co miałam i tak natrafiłam na ten właśnie sernik z dyni i serka mascarpone oryginał link   
Sernik ten jest bardzo leciutki i nie ścisły .


Robiłam dokładnie tak jak w oryginale (nic nie odejmowałam,ani nie dodawałam).

Na sernik w/w użyłam:

Spód ----

250g płatków owsianych
2-3 łyżki mąki migdałowej( w oryginale jest garść migdałów jakby ktoś nie miał mąki migdałowej)
3 łyżeczki przyprawy do piernika
2-3 łyżki miodu (jak ktoś lubi mniej słodkie to można mniej miodu)
3-4 łyżki masła lub olej kokosowy

Krem----

500g serka mascarpone
4 łyżki śmietany 36%
300g musu z dyni
1opakowanie cukru waniliowego
2 jajka + 2 żółtka
1 łyżka miodu(opcjonalnie)
szczypta soli

Ja zaczęłam od przygotowania spodu.Wszystkie składniki na spod wrzuciłam do blendera i zblendowałam (jeśli masa będzie za sucha tak jak to było u mnie to stopniowo dodawałam olej ).
Następnie masę wyłożyłam do tortownicy (wyłożonej papierem do pieczenia)  rozłożyłam dobrze i docisnełam  łyżką.
Spód wstawiłam do lodówki na około 1h.
Po upływie 45 minut zaczęłam przygotowywać krem.
Jak zrobić mus z dyni pisałam tu
Do wystudzonego  musu z dyni dodałam śmietanę,serek mascarpone ,jajka (plus żółtka) cukier waniliowy oraz szczyptę soli i miód i to wszystko zblendowałam na jednolitą konsystencję.
Tak przygotowany krem(uwaga będzie płynny nie za bardzo gęsty taki ma być ten sernik zawsze będzie taki stąd jego nazwa "leciutki" wylałam na wychłodzony spód i wstawiłam do nagrzanego piekarnika na 180C i piekłam(góra-dół)ok 40-45 minut (wszystko zależy od naszego piekarnika ) najważniejsze żeby góra sernika ładnie się ścieła.
Jak sernik się już upiekł zostawiłam go w piekarniku (ok.10 minut) i po tym czasie wyjęłam i trzeba dobrze go wystudzić (nie polecam wstawiać go do lodówki ,lepiej zostawić go przez noc na stole w kuchni ). Kroić polecam go dopiero następnego dnia .Dla Mnie sernik jest bardzo smaczny ,a jego spod nie tuzinkowy (często jesteśmy przyzwyczajeni ze spod sernika jest z ciasta kruchego ,a tu taka niespodzianka ze spod jest z płatków owsianych ,dobrze zblendowanych).





Życzę smacznego

czwartek, 22 listopada 2018

Chleb z dynią i czarnym sezamem

Ten chleb znalazłam na jednym blogu oryginał tu  a ponieważ miałam w domu dynie ,wiec postanowiłam go wypróbować bo jeszcze takiego nie robiłam.

Do sporządzenia w/w chleba użyłam:

100g maki pszennej typ 1050
100g maki orkiszowej typ 650
300g maka pszenna typ 550
70g dyni startej na tarce (duże oczka)
8g drożdży suszonych
1 łyżka soli
2 łyżki czarnego sezamu do ciasta
1 łyżka czarnego sezamu do posypania chleba
szczypta cukru
2 łyżki oliwy z oliwek
300-350 ml wody letniej (wszystko zależy od suchości maki)

Ponieważ miałam suszone drożdże ten chleb zrobiłam właśnie na nich .
Więc tradycyjnie zmieszałam wszystkie mąki dodałam pozostałe składniki i wszystko razem wyrobiłam na jednolitą masę.Odstawiłam w misce koło ciepłego kaloryfera na ok.1,5-1 h  ,przykryłam to scierczką.
Po tym czasie wyjęłam ciasto na chleb z miski na stół (lub jak ktoś woli na stolnicę) wyrobiłam ciasto z 5 minut (trzeba go odgazować) a następnie  wyłożyłam keksówkę papierem do pieczenia i wsadziłam chleb i ponownie keksówkę postawiłam na ciepłych kaloryferach na czas ok. 30 minut.
Na wierzchu posmarowałam wodą i posypałam czarnym sezamem. Po tym czasie wstawiłam keks do piekarnika nagrzanego na 200C piekłam chleb ok. 15 minut ,później zmniejszyłam temperaturę w piekarniku do 180C i piekłam nadal ok. 35 minut ,a następnie wyjęłam chleb z papierem z keksówki i ponownie włożyłam do piekarnika na 10 minut.Po wyłączeniu piekarnika wyjęłam chleb do całkowitego ostygnięcia na kratkę.

Jak dla mnie nie za bardzo czuć dynię (wiec chlebek można śmiało  podawać do kanapek).








Życzę smacznego

sobota, 17 listopada 2018

Chleb z ziemniakami

Jeszcze takiego chleba nie robiłam z ziemniakami ,więc choć raz musiałam go zrobić.
Chleb ten robi się tak samo jak pozostałe tylko że dodaje się ziemniaki do mąki.


Do sporządzenia chleba z ziemniakami użyłam:
100g maki żytniej typ 720
100g maki orkiszowej typ 650
300g maki pszennej typ 550
1 łyżka soli
1 łyżeczka cukru
400g ziemniaków(waga ze skórką)u mnie po obraniu było to 250g
2 łyżki oliwy z oliwek
42g drożdży świeżych
350ml wody (około)

Ziemniaki obrałam i wstawiłam do gotowania z łyżeczką soli.Kiedy ziemniaki już sie ugotowały można je zgnieść przez praskę lub udusdac widelcem.
Najpierw z ok. 100ml wody i drożdży oraz łyżeczki maki i łyżeczki cukru zrobiłam zaczyn ,jak drożdże podrosły dodałam  je do mieszanki mąk oraz dodałam pozostałe składniki (jak ziemniaki ,oliwę z oliwek,sol,) wszystko razem zmieszałam i powoli dolewałam wody ciepłej (nie gorącej)tyle żeby ciasto wyrabiało się lekko.
Wyrobione ciasto w misce ustawiłam koło grzejnika na ok. 40-55 minut( jak drożdże pięknie rosną to wystarczy 40 minut jeśli sa suszone to dłużej trzeba potrzymać w ciepłym miejscu).
Jak ciasto wyrosło ponownie go trochę przerobiłam i włożyłam do keksówki(wyłożonej papierem do pieczenia) a następnie ponownie ustawiłam na kaloryferach do podrośnięcia.(na wierzchu można posmarować woda i posypać czym się chce).
Nastawiłam piekarnik na 200C i piekłam tak chlebek 15 minut ,a następnie zmniejszyłam temperaturę do 180C i piekłam 35 minut,po tym czasie wyjęłam chleb z keksówki (pociągając za papier do pieczenia)i wstawiłam jeszcze na 150C i na 10 minut.






Życzę smacznego   

sobota, 10 listopada 2018

Pasta z fasoli kolorowej

Tą pastę robiłam razem z pastą z białej fasoli (ale z przyczyn ode mnie niezależnych nie mogłam razem z tamą pastą opublikować tego postu).

 Pasta z fasoli kolorowej i białej
Do tej pasty użyłam zarówno fasoli białej jak i kolorowej(z takich tez fasoli robię często zupę fasolową jak i fasolkę po bretońsku) oraz troszkę bobu (akurat był ugotowany i odłożyłam troszkę na bok ,aby go od razu nie zjeść).
garść fasoli czerwonej (wcześniej już ugotowanej)
garść fasoli białej (wcześniej już ugotowanej)
garść bobu (wcześniej ugotowanego(może mniej niż garść,ponieważ to nie jest pasta z bobu ,a z fasoli)
2-3 suszone pomidory z oliwy pokrojone
1 jajko ugotowane na twardo
2 ząbki czosnku
pół pęczka koperku
oliwa z suszonych pomidorów (a jeśli używasz pomidorów suszonych bez oliwy to trzeba dodać oliwę ex. vergin
sól,pieprz,jarzynka

Tą pastę robiłam podobnie jak pastę z białej fasoli czyli ugotowane fasole i bób oraz pocięte pomidorki suszone i pocięte ugotowane jajko oraz pocięty czosnek wszystko to zblendowałam i do tak otrzymanej pasty dodałam koperek oraz przyprawiłam do smaku solą,pieprzem oraz jarzynką ,a jak pasta była za "sucha" dodałam oliwę ex. vergin.
Pasta ta jest ciemna (ale to przez dodatek ciemnej fasoli ,wiec proszę sie nie przejmować jej kolorem).  

piątek, 2 listopada 2018

Serniczki kokosowe

Żeby wykończyć swoją mąkę kokosową (zapomniałam że w domu mam mąkę kokosową i kupiłam następną ,więc chciał nie chciał muszę  mąkę zużyć .
Dlatego wyszukałam w necie przepis na serniczki kokosowe , oryginalny przepis tu
Ja użyłam podwójnej porcji niż jest w oryginale.

Do przygotowania w/w serniczków użyłam:
4 jajka
400 ml mleka kokosowego
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
ser mascarpone
mąka kokosowa ( u Mnie było to 8 łyżek,ale nie wiem czy nie było to za dużo ,zapytałam autorki oryginalnych serniczków (ponieważ ona napisała że wylać powstałe ciasto do foremek,jak tylko dostanę odpowiedz zaraz tu napiszę---jednak dostałam odpowiedz cytuję autorkę oryginalnych--Moje było bardziej płynne, ale nie tak jak masa na ciasto ucierane. Można było nimi również wykleić formę 🙂 Cieszę się, ze smakowały 🙂 A żeby nie były bardzo słodkie, można było dodać np. domowego dżemu z porzeczki dla przełamania smaku) , mi nie wyszło takie lejące tylko takie ze rekami musiałam wkładać ciasto do foremek,ale myślę że  i takie były w smaku super jak oryginał.

Jajka rozbiłam do miseczki roztrzepałam je, a później dolałam mleko kokosowe (ja użyłam tu mleko z puszki 65% kupione w Rossmanie), mąkę kokosową i na końcu proszek do pieczenia.Wszystko to razem delikatnie połączyłam .
Ponieważ moje ciasto jak pisałam wyżej nie miało płynnej konsystencji ,brałam je łyżką i wylepiałam silikonowe  foremki od muffinek(do połowy wysokości) następnie wzięłam małą łyżeczkę i na tą masę kokosową wyłożyłam po łyżeczce serka mascarpone ,a na końcu przykryłam to wszystko ponownie masą kokosową.
Wstawiłam do piekarnika nagrzanego jak pisze w oryginale na 200C (góra-dół) piekłam tak 20 minut(ale że po włożeniu patyczka jeszcze nie wychodził suchy ) to zmniejszyłam temperaturę do 180C i tak dopiekłam je jeszcze ok.następnych 20 minut.Ale tu już proszę się kierować po 20 minutach własną znajomością piekarnika i jak dla mnie po tych 20 minutach nie były odpowiednio rumiane.
Jak tylko serniczki ostygły musiałam wypróbować cóż to za mecyje tu wyprodukowałam,i powiem tak --Mi osobiście smakowały ,ale ponieważ one nie zawierają cukru więc inni (uwielbiający cukier) stwierdzili ze sa za mało słodkie i posypywali sobie serniczki cukrem pudrem.
Następnym razem jak będę robić w/w serniczki dodam prawd. do serka wanilię lub może po jednej małej truskawce lub malince (a to po to ,aby ożywić smak tego serka ,sam serek mascarpone jest ni jaki w smaku i tu bym z czymś poeksperymentowała") .  
Zycze smacznego
 

czwartek, 25 października 2018

Chleb z dynią

Ten chleb zobaczyłam na pewnej stronie w internecie i tak mi się on bardzo spodobał ze postanowiłam sama zrobić taki ładny chlebek (a ponieważ mus z dyni już miałam gotowy w słoiczku wiec starczyło od chęci przejść do czynów i w spokojna niedziele po obiedzie zaczęłam odważać maki i tak potoczyło się dalej ,aż wyszedł taki ładniutki chlebek(ja jak pisałam nie jadam chleba od lipca ,ale ten po upieczeniu musiałam spróbować jak wyszedł . TU link do oryginalnego przepisu (tylko ja nie miałam w domu maki typ650 wiec zrobiłam z 3 różnych takich jak miałam  (link).






Na w/w chleb zużyłam  :
200g mąki orkiszowej typ 650
200g mąki żytniej typ 720
150g mąki pszennej typ 550
(Nie trzeba się tak rozdrabniać z makami można wziasc jednej maki 550g)
150g musu z dyni(jak zrobić mus pisałam tu link
4 łyżeczki drożdży suszonych
2 łyżeczki soli
350ml mleka letniego
1 białko
1 łyżeczka sezamu czarnego i białego do ozdoby 

Chleb oprócz zamiany mąk robiłam dokładnie tak jak napisali w oryginale (przygotowałam sobie dwie miseczki) i do jednej wsypałam 100g maki orkiszowej,100g maki żytniej ,100g maki pszennej(tu musi być 300g maki) oraz  2 łyżeczki suszonych drożdży i łyżeczkę soli,a także 150ml mleka letniego wszystko to razem delikatnie zmieszałam i dodałam mus z dyni wyrobiłam to delikatnie nie za długo (tylko do elastycznej masy tak ok.5 minut) i przeszłam do drugiej miski do której wrzuciłam 100g maki orkiszowej,100g maki żytniej ,50g maki pszennej  (tu musi być 250g maki) ,2łyzeczki drożdży suszonych,łyżeczka soli i 200ml mleka letniego i tak samo krotko wyrabiałam jak poprzednie ciasto z dynia (czyli aż było elastyczne ok. 5 minut) .
Oba te ciasta rozwałkowałam na stole(może być na stolnicy jak kto woli) i położyłam na dole ciasto z dynia(to ciasto musi być większe niż białe) ,a na gorze ciasto białe(ja nie obcinałam jak każą w oryginale) i zwinęłam oba te ciasta jak roladę.
Keksówkę wyłożyłam papierem do pieczenia i włożyłam zwinięte ciasto.
Odstawiłam na 90 minut w ciepłe miejsce (i przykryłam czystą ściereczką) zauważyłam że na suszonych drożdżach tak pięknie ciasto nie rośnie jak to jest z drożdżami surowymi (dlatego proszę sie nie martwic jeśli chleb nie urośnie za dużo).
Po tych 90 minutach włączyłam piekarnik na 200C (góra-dół) i w tym czasie jak piekarnik mi się nagrzewał oddzieliłam jajko i surowym białkiem posmarowałam wierzch chleba ,a także dekoracyjnie na przemiennie  posypałam białym i czarnym sezamem.
W 200C piekłam 20 minut ,a następnie zmniejszyłam  temperaturę do 180C i piekłam następne 20 minut po tym czasie wyłączyłam piekarnik i wyjęłam chlebek z keksówki i papieru na kratkę. 
Chlebek ten z dynią ma troszkę smak dyni,ale mi sie wydaje ze nie ma się co tym za bardzo przejmować i tak dobrze smakuje(a jak wygląda-prawda!!!!).




Życzę smacznego



piątek, 19 października 2018

Pasztet z soi ,papryki i pieczarek

Ten pasztet zrobiłam już na wychodzeniu z postu .Osobiście nie jestem zwolenniczką jedzenia soi ,ale uważam że od czasu do czasu produkt z soi można zjeść? 
Choć podobno 80% soi jest modyfikowana genetycznie,ja staram się szukać soi ze znaczkiem BIO(taką właśnie znalazłam w Lidlu).


Na w/w pasztet użyłam:
200g soi suchej
2 jajka
1/2 czerwonej papryki
1/2 zielonej papryki
1/2 białej papryki(jeśli nie masz białej daj żółtą)
6-7 pieczarek
2 łyżki mąki migdałowej (jeśli nie masz daj bułkę tartą)
1 łyżka oleju
przyprawy:sól,pieprz czarny mielony,gałka muszkatołowa,papryka słodka,przyprawa do pasztetów (ja używam firmy Dar natury) vegeta(moja własna tu przepis jak zrobić ową vegetę) link 

Poprzedniego dnia na co najmniej 12h przed gotowaniem namoczyłam soję(najlepiej na noc).
Następnego dnia ugotowałam soję do miękkości(u mnie to było ok. 2h)
Jak soja ugotowana ostygła zmieliłam ją w maszynce do mielenia mięsa.
W garnku poddusiłam pociętą na kawałki(wielkość kawałków nie ma znaczenia ponieważ papryka i pieczarki będą zmielone w maszynce razem z soją) paprykę i pieczarki i jak ostygła papryka i pieczarki zmieliłam razem z soją(lub jeśli ktoś już wcześniej ma zmieloną soję to warzywa w/w może zblendować).
Do zmielonej soi ,papryki i pieczarek dodałam 2 żółtka, mąkę(ew. bułkę tartą) oraz przyprawy w/w + łyżka (lub dwie,wszystko zależy od suchości pasztetu) oliwy ,a na samym końcu dodałam białka ubite na pianę.
Wszystko to razem wymieszałam delikatnie i umieściłam w keksówce(wyłożonej uprzednio papierem do pieczenia).
Wstawiłam do piekarnika nastawionego na 180C i piekłam 40-45 minut.

Znajoma zrobiła ten pasztet bez tych warzywnych dodatków i muszę powiedzieć , że jej pasztet był bardzo suchy (czego o swoim pasztecie powiedzieć nie mogę ) dlatego proponuję dodać owe dodatki.



Życzymy smacznego

piątek, 12 października 2018

Ciasteczka owsiane z puree z dyni

Mając mus(puree) dyniowy w słoiku przeszukiwałam internet i natknęłam się na fajny przepis w którym mogę wykorzystać mus z dyni (tu link do oryginalnego przepisu )link



Do przygotowania ciasteczek owsianych potrzeba :
1 szklanka musu(puree) z dyni
1 szklanka płatków owsianych
1/2 szklanki mielonych orzechów(a ze ja mam mąkę migdałowa to postanowiłam ja wykorzystać)
1/2 szklanki otrębów pszennych (ja miałam otręby orkiszowe i je wykorzystałam)
1 jajko
1 łyżka oliwy z oliwek
krople aromatu waniliowego
1/4 szklanki cukru trzcinowego
1 łyżka sezamu(ja miałam trio firmy Melvita)
1 łyżka rodzynek
 1 łyżka siemienia lnianego

Puree(mus) dyniowy zmieszałam z jakiem ,oliwą i aromatem.
W innej misce zmieszałam suche składniki czyli: płatki owsiane,otręby ,mąkę migdałową,cukier trzcinowy,sezam, rodzynki,siemię lniane.
Do miski z dynią wsypałam suche składniki ,wymieszałam to wszystko i w reku formowałam kule ,a następnie je na blaszce(wyłożonej papierem do pieczenia)spłaszczyłam(można do tego użyć takich wykrawaczy jak do pierogów,ale ja nie miałam ).
Wstawiłam do nagrzanego piekarnika (góra-dół) na 180C i piekłam ok.30 minut (po 20 minutach przewróciłam je na drugą stronę) proszę tylko ich nie za długo podpiekać te 30 minut w zupełności wystarczy ( mi coś piekarnik je za bardzo spiekł,choć w smaku były super miękkie,to powinny być dużo bladsze).
Ten mus(puree) z dyni zrobiło to ze ciasteczka są miękkie i nie suche w środku.Polecam



Życzę smacznego

piątek, 5 października 2018

Puree z dyni

Kupiłam na targu pół sporej dyni piżmowej z tego wykorzystałam do pieczeni kawałek i żeby dynia mi się nie popsuła postanowiłam szybko przerobić ją ,nigdy jeszcze nie robiłam puree z dyni ,ale po przeczytaniu kilku przepisów w necie stwierdziłam że przecież to jest bardzo prosto .
Tak wyglądała moja dynia przed włożeniem jej do piekarnika.

Żeby uzyskać puree z dyni potrzeba to tego jedynie dyni , piekarnika i blendera (do zblendowania).
Dynię pokroiłam na mniejsze kawałki(trzeba jedynie usunąć pestki) i taką nie obraną wstawiłam do piekarnika na duzą blachę wyłożoną papierem do pieczenia  na 180C i piekłam ok. 1h (po 50 minutach sprawdziłam widelcem czy już moja dynia jest miękka,a ponieważ nie była jeszcze miękka to poczekałam z 5 minut )i wyłączyłam piekarnik.
Jak dynia mi przestygła to ją obrałam ze skóry i wrzuciłam do miski gdzie wszystko to zblendowałam na mus.
Tak wyglądała moja dynia po upieczeniu(pardom za słaba jakość zdjęcia ,jak ponownie zrobię to zmienię to zdjęcie na lepsze).


Następnie wzięłam słoiki i mus umieściłam w nich ,a następnie wstawiłam to do lodówki .
Czytałam w necie ze puree można zamrażać (jeszcze nie próbowałam) , myślę ze spróbuję w jakimś pojemniczku zamrozić następny mój mus (bo  ze zrobię jeszcze w tym roku takie puree to jest pewne),jeden słoik wykorzystałam już do sosu z musu dyni,a drugi będzie wykorzystany do ciasteczek owsianych ).
Ja osobiście nie lubię zup-kremów ,więc raczej szukam innych przepisów jak to zdrowe warzywo wykorzystać.




piątek, 28 września 2018

Śledzie z pieczarkami i koncentratem pomidorowym

Choć to nie święta jeszcze ,ale nawet w lato to lubię od czasu do czasu kupić sobie matjasy i zrobić z nich przegryzkę np. na kolację i tak wpadłam na pomysł że jeszcze nie robiłam ,ani nie jadłam śledzi z pieczarkami.
Więc dziś przedstawię przepis jak robiłam śledzie z pieczarkami i koncentratem pomidorowym(są pyszne i szybko się skończyły ).

1/2 kg filetów matjasów
4 sztuki pieczarek
1 sztuka cebuli
3 łyżki octu jabłkowego(lub octu)
4 łyżeczki miodu
słoiczek 90g koncentratu pomidorowego(jak kto lubi może dać więcej)
sól,pieprz,papryka słodka  do smaku
Filety jeśli kupi się za słone trzeba wymoczyć (tak też i ja zrobiłam) w kilku wodach.
Jeśli uznałam że filety już nie sa słone (oczywiście próbując) wyjęłam je z wody do odsączenia na ręcznik papierowy (ręcznik zmieniałam chyba ze 2-3 razy) jeśli już ręcznik pod matjasami  był "suchawy" to pokroiłam matjasy na mniejsze części i przystąpiłam do robienia zalewy do śledzi(można zalewę zrobić wcześniej np. kiedy moczy się śledzie bo zalewa i tak musi wystygnąć).
Cebulę obrałam i pokroiłam w kosteczkę a następnie podsmażyłam (a właściwie poddusiłam) na łyżce oliwy na patelni lub w jakimś garnku, jak już była podduszona dodałam pieczarki pokrojone w plasterki  (jak mniejsze) lub w ćwiartki (jak większe) i razem podsmażyłam z cebulką chwilę (ok. 3minut).
Dodałam octu jabłkowego i koncentratu pomidorowego ,a następnie dosmaczyłam solą,mielonym czarnym pieprzem i papryką czerwoną i miodem(mi na smak starczyło te 4 łyżeczki,ale jeśli komuś wydają sie za mało słodkie lub za dużo te 4 łyżeczki to po dodaniu każdej łyżeczki ja próbuję i ew. dokładam jeszcze miodu lub nie).
Wyłączyłam gaz i odstawiłam zalewę  do ostygnięcia.
Pokroiłam matjasy na 4-5 cm kawałki i warstwa po warstwie układałam w słoiku(najpierw warstwa zalewy pomidorowo-pieczarkowej później matjasy i tak do skończenia składników.
Następnie odstawiłam do lodówki do przegryzienia się.
Mi bardzo smakowały dlatego je z czystym sumieniem polecam. 



Życzę smacznego
 


sobota, 22 września 2018

Guacamole ostre

Nie uwielbiałam do tej pory  awokado (a ponieważ to zdrowy tłuszcz ,wiec chciałam dać mu drugą szansę i spróbować go ponownie ,a może teraz polubię to warzywo?) .
Znajoma poleciła mi spróbować "zaprzyjaźnić " się z nim i zrobić z niego  guacamole ,a ponieważ samo awocado jak dla mnie nie ma jakiegoś wyraźnego smaku tylko tłuszcz (zdrowy) to postanowiłam  zrobić guacamole na ostro czyli z papryczką chili.


Do przygotowania mojego pierwszego guacamole zużyłam:
1 dojrzałe avocado
1 ząbek czosnku
1 łyżka oliwy ex.vergin
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżeczka posiekanej kolendry(jeśli nie masz kolendry polecam koperek)
1/4 małej papryczki chili(oczywiście jeśli ktoś lubi ostre smaki może użyć więcej papryczki)
sól,pieprz
Jak mam daję również ze 2-3 łyżeczki serka koziego(najczęściej kupuje go w Lidlu ,ten robiony dla Lidla  ma dobry skład ,tak przynajmniej pokazuje mi moja aplikacja--Zdrowe zakupy--)

Awocado przekroiłam na pół wyjęłam pestkę i łyżką oddzieliłam od skórki.
Widelcem zgniotłam miąższ i do tak rozgniecionego avocado dodałam pozostałe składniki czyli przeciśnięty przez praskę czosnek razem z papryczką chili .
Do tego dodałam sól,pieprz oraz 1 łyżkę oliwy ex.vergin i 1 łyżeczkę soku z cytryny oraz posiekaną świeżą kolendrę(to ostatnio bardzo często gości na moim parapecie ponieważ dodaje do mojego zielonego koktajlu razem z łyżeczką spiruliny w proszku ,jak wyczytałam jest to idealny duet na pozbycie się z organizmu metali ciężkich).
Wszystko razem zmieszałam i doprawiłam do smaku solą i pieprzem.

Tak przygotowanego guacamole nie można długo trzymać w lodówce i najlepiej go zjeść od razu po przygotowaniu (bo stojąc w lodówce może lekko ściemnieć). Choć ostatnio jak oglądałam "Kuchenne Rewolucje" to pani Magda Gessler też zrobiła guacamole i do tak zrobionego wrzuciła pestkę z awokado(powiedziała że ta pestka jest po to ,aby guacamole nie ściemniało?) nie będę tego zdania podważać,bo ja jak robię guacamole to od razu zjadamy (nawet miseczka po guacamole jest pięknie wylizana). Ale jeśli ktoś nie zje całego guacamole to proszę wrzucić pestkę (może to rzeczywiście działa jak mówiła pani Gessler).
Muszę przyznać ze chyba się polubię z avocado ? właśnie dzięki temu guacamole , myślę że poszukam w necie innych przepisów na awocado i je wypróbuję?. 
Życze smacznego


 Długo nie czekałam na następne eksperymentalne moje guacamole ,przeglądając swoje przepisy natknęłam się broszurkę (którą kiedyś była dołożona do jakieś kolorowej gazety z humusami i pastami pana Konrada Budzyka ) i wypróbowałam jego pastę z awokado coś jak tzatziki.
A jego przepis jest bardzo podobny do mojego guacamole (tylko nie dodaje oliwy i na końcu dodaje zielony ogórek starty na tarce jarzynowej(grube oczka i kazał wydrążyć pestki z ogórka).
Tak też zrobiłam jak dla Mnie ta jego pasta była za mało wyraźna ,wiec do tego dorzuciłam papryczkę chili (kawałeczek) przeciśnięty przez praskę do czosnku i troszkę koziego jogurtu(nie miałam w domu serka koziego tego z Lidla)oraz koperek pocięty  i nareszcie jak dla Mnie ta pasta zyskała smak(ale każdy z nas ma inny smak więc może samo dodanie ogórka będzie dla kogoś wystarczające). 
Życzę smacznego

Drukuj

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...